Recenzja filmu

Jaja w tropikach (2008)
Ben Stiller
Ben Stiller
Jack Black

Gwiazdy się krzywią, widzowie (niektórzy) śmieją

Lecące w szyku helikoptery. Strzelanina w dżungli, wybuchy, krzyki rannych, nawoływania żywych, majaki umierających. Widzimy oddział żołnierzy amerykańskich, szykujących się do odlotu. Lecz jeden
Lecące w szyku helikoptery. Strzelanina w dżungli, wybuchy, krzyki rannych, nawoływania żywych, majaki umierających. Widzimy oddział żołnierzy amerykańskich, szykujących się do odlotu. Lecz jeden z nich nie wrócił. Kiedy wybiega z dżungli, ostrzelany przez wroga, pada ranny na ziemię. Z pomocą rusza mu jego kompan. Bierze go w ramiona, chwyta za urwane przez granat ręce i zaczyna płakać. Lecz jego ciężko ranny przyjaciel nie płacze. I nagle mówi "cięcie!". To właśnie pierwsza scena z filmu Bena Stillera pod tytułem (brawa dla polskiego tłumacza!) "Jaja w tropikach". Film, który reklamowany był jako "satyra na współczesne Hollywood", dosłownie powala na kolana pomysłem i wykonaniem. Stiller rzeczywiście naśmiewa się ze wszystkich, związanych z Fabryką Marzeń, aspektów. Z aktorów, reżyserów, producentów, agentów od reklamy, nawet dystrybutorów dvd. A wszystko to zgrabnie spakowane i zaadresowane do widzów. Ale, uwaga! Z góry ostrzegam, ten film nie jest dla wszystkich. Niektórzy mogą go potraktować jako idiotyczną komedię absurdów, nie znając pierwotnej konwencji i zamysłu reżysera. Ten obraz posiada tak zwane "drugie dno". Z jednej strony mamy grupkę rozpieszczonych, zachowujących się niczym primadonny, aktorów, którzy niekiedy sprawiają wrażenie kompletnie znudzonych i zdegustowanych produkcją filmu, gdzieś mają polecenia reżysera, który wychodzi ze skóry, by zapanować nad swoją obsadą. To prztyczek w nos dla wszystkich gwiazd kina i reżyserów, którzy zrobią wszystko dla swojego ulubieńca, byleby tylko zagrał dobrze i dał z siebie więcej. Bo czyż nie mamy co chwilę jakichś doniesień, że gwiazda odmawia grania w filmie, ponieważ... nie zamontowano mu kablówki w garderobie? W prasie plotkarskiej aż roi się od takich doniesień. Może po obejrzeniu filmu Stillera gwiazdy będą robić trochę mniej szumu wokół swojej osoby? Wątpliwe, ale kto wie? Satyra na Hollywood to nie wszystko. Mamy jeszcze słabo maskowaną parodię filmów wojennych i nie tylko. Oczywiste nawiązania do "Czasu Apokalipsy", "Plutonu" (patrz pierwsza scena) czy "Szeregowca Ryana". Jeden z bohaterów gra także upośledzonego chłopaka w nieistniejącym filmie "Głupi Jack". Kreowana postać jest oczywistym nawiązaniem do Toma Hanksa i jego postaci Forresta Gumpa. Śmiech wywołują fałszywe trailery na początku filmu. "Spopielar VI" czy "Zaułek szatana" wprost zwalają z nóg, szczególnie ten drugi.   Role aktorskie. Mamy tutaj do czynienia z prawdziwą plejadą gwiazd, jednak najbardziej wyróżniają się Robert Downey Jr., nominowany do Oscara za rolę słynnego aktora, Kirka Lazarusa, oraz niemal genialny Tom Cruise jako władczy, chamski i opryskliwy producent, Les Grossman.   W tym akapicie pozostaje mi już tylko napisać: obejrzyjcie ten film, bo naprawdę warto. Kupa śmiechu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ben Stiller po raz ósmy zasiadł na krześle reżysera i zaserwował widzowi komedię o grupie aktorów... czytaj więcej
"Jaja w tropikach", jak już to zostało ujęte w jednej z poprzednich recenzji, są przykładem świetnie... czytaj więcej
Wydawać by się mogło, że "Jaja w tropikach" to kolejna żenująca komedia w stylu "Supersamca" czy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones