Recenzja serialu

Mała księżniczka (1985)

W dziejach kina powstało przynajmniej kilka adaptacji filmowych książki pt. 'Mała księżniczka' Frances Hodgson Burnett. Po obejrzeniu większości z nich, w tym owego japońskiego serialu animowanego, nasuwa mi się kilka refleksji, którymi pragnę się podzielić. Zauważyłam pewną tendencję, szczególnie jeśli chodzi o 'Małe księżniczki' w wydaniu aktorskim (nie animowanym). Zawsze były wprowadzane różnego rodzaju 'udziwnienia', wątki, które nijak się miały do książki i wypaczały cały jej czar; bo przecież choć 'Mała ksieżniczka' została napisana ponad 110 lat temu, to jednak należy do tych opowieści, które nawet po upływie wieku od jej powstania znajdą wielbicieli - pomimo wielu przemian w stylu i założeniach pisania dla dzieci, które dokonały się przez tych kilka dziesięcioleci... Serial 'Mała księżniczka' został wzbogacony pewnymi wątkami - np. pojawia się postać Pitera, której w powieści nie ma... Jednak wątki te i wszystkie inne 'dodatki' wprowadzone przez twórców serialu, nie spowodowały tak drastycznych zmian w całej historii, jak to się działo w innych adaptacjach, w których np. okazywało się, że ojciec Sary żyje... Dodane w japońskim serialu elementy, wydarzenia czy osoby sprawiają jedynie niewielki wzrost dramatyzmu opowieści o Sarze, ale nie mają wpływu na główną linię wydarzeniową, która pozostaje niezwykle wierna powieści, za co jego twórcom należy się pochwała. Także niezywkła wierność opisom wyglądu postaci z książki zasługuje na uwagę i uznanie. Ktoś może powiedzieć, że znacznie łatwiej narysować daną postać, niż znaleźć aktora pasującego idealnie do książkowych opisów postaci, jednak nie jest to przecież niemożliwe. Zwłaszcza, że w 'Małej księżniczce' nie występują postaci jakoś specjalnie napiętnowane w swym wyglądzie. Serial 'Małą księżniczka' doskonale nadaje się dla widza w niemal każdym wieku - w bardzo wierny sposób zaznajamia z powieścią, znajdującą się w pewnym kanonie książek dla młodego (i nie tylko) czytelnika. Przedstawiona tu historia Sary - wzbogacona o kilka wątków, a nie 'udziwniona' zupełnie niezgodnymi z książką wydarzeniami, czy zakończeniem - przybliża powieść, która została napisana przeszlo 100 lat przed powstaniem serialu. Z całą odpowiedzialnoscią kogoś, kto czytał książkę już kilka razy i oglądał kilka jej filmowych adaptacji, jestem skłonna stwierdzić, iż ten serial jest najbardziej godny polecenia spośród wszystkich filmów, opartych na powieści Frances Hodgson Burnett, pt. 'Mała księżniczka'.