The Ultimate Survivalist

Moda na kolejne części dobrze sprzedających się filmów trwa, zwłaszcza w Hollywood. Tak oto po 4 latach doczekaliśmy się sequela horroru "Wrong Turn". Tytułowy zakręt znów przyniesie śmiertelne
Moda na kolejne części dobrze sprzedających się filmów trwa, zwłaszcza w Hollywood. Tak oto po 4 latach doczekaliśmy się sequela horroru "Wrong Turn". Tytułowy zakręt znów przyniesie śmiertelne żniwo. Ziemia to postapokaliptyczne pustkowie, powietrze jest zanieczyszczone, a gleba skażona, wszędzie czai się śmiertelne zagrożenie. Każdy nieuważny krok niesie ze sobą poważne konsekwencje, a każdy może zostać napromieniowany. W takich warunkach przyjdzie się zmagać naszym bohaterom. Grupa 6 śmiałków będzie walczyć o przetrwanie, ale nie będą zmagać się tylko z naturą, aby wygrać muszą również wyeliminować współtowarzyszy. Nagroda dla zwycięzcy to 100 tysięcy dolarów. Dla takich pieniędzy ludzie zrobią wszystko. Na to właśnie liczy M (Matthew Currie Holmes), producent nowego programu dla Reality Tv. Gdy cała ekipa (no prawie cała) dociera na umówione miejsce, gdzieś w lesie na totalnym odludziu, czas zacząć nowy reality show "The Apocalypse". Uczestnicy otrzymują pierwsze zadanie: zdobyć pożywienie. Nie wiedzą jednak, że w pobliżu czają się zdeformowani członkowie pewnej niezbyt przyjaznej rodzinki kanibali. Dla Joe Lyncha jest to debiut reżyserski, a z racji mocno ograniczonego budżetu był zmuszony zaangażować mniej znanych aktorów, nie znaczy to jednak, że są to totalni amatorzy. Oprócz wspomnianego już Holmesa na ekranie ujrzeć można Ericę Leerhsen ("Teksańska masakra piłą mechaniczną"), Texasa Battle ("Oszukać przeznaczenie 3"), Crystal Lowe ("Krwawe święta"), Daniellę Alonso ("Wzgórza mają oczy II") oraz Henry'ego Rollinsa i grającą siebie Kimberly Caldwell (znaną z amerykańskiego Idola). Fabuła "Zły skręt 2" jest prosta jak konstrukcja cepa. Dobrzy uciekają, a źli ich gonią, zabijają i jedzą. Tyle nam do szczęścia wystarczy, akcja toczy się dość szybko, aktorstwo stoi na dość przyzwoitym poziomie. Gore, gore, gore. Sceny gore są wykonane bardzo dobrze. Hektolitry sztucznej krwi, dziesiątki kilogramów flaków. Ach, każdy miłośnik gore będzie zadowolony. Sceny gore są esencją tego filmu, to właśnie dla nich warto zasiąść przed monitorem bądź telewizorem. Drugi zaskakująco dobry element filmu to kolejność zgonów. Mogłoby się wydawać, że w filmie przeznaczonym jedynie na rynek DVD, łatwo będzie przewidzieć, kto, kiedy i w jakich okolicznościach zginie, a tutaj proszę, niespodzianka. Często łapałem się na tym, że myślałem "no nie mogą ich teraz zabić, za proste by to było, na pewno coś przekombinują". Najgorszym elementem całego filmu jest topografia terenu. Obojętnie, w którą stronę by nie pobiegli nasi bohaterowie, to i tak trafią tam, gdzie mają trafić. Nie ważne, czy to północ, czy południe i tak trafią nad rzekę, nie ważne, czy wschód, czy zachód i tak trafią do fabryki. Film jest wart obejrzenia, ale tylko dla osób, które lubią gore. Reszta, zwłaszcza ci, którzy mają awersję do krwi i flaków, spokojnie może pominąć tę pozycję.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zaczęło się w połowie lat dziewięćdziesiątych. "Krzyk" Wesa Cravena wyraźnie inspirowany był popularnymi... czytaj więcej
"Droga bez powrotu" do świata kina grozy nie wniosła w zasadzie nic, a wychodzący z kin fani horroru nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones