Recenzja filmu

Kill Bill (2003)
Quentin Tarantino
Uma Thurman
David Carradine

Majstersztyk kina od pana Tarantino

Quentin Tarantino to absolutny geniusz współczesnego kina. Jego nazwisko jest znane w  każdym kręgu światowej elity filmowej, a jego produkcje są zawsze kasowymi hitami. "Kill Bill" autorstwa
Quentin Tarantino to absolutny geniusz współczesnego kina. Jego nazwisko jest znane w  każdym kręgu światowej elity filmowej, a jego produkcje są zawsze kasowymi hitami. "Kill Bill" autorstwa Tarantino to mieszanka kina akcji, komedii, ale także dramatu. Główna rola przypadła Umie Thurman, zaś tytułowego Billa odgrywa David Carradine.

Podczas próby ślubu, w małym kościółku w stanie Teksas, dochodzi do tragedii. Panna Młoda (Uma Thurman), będąc w ciąży, oraz reszta obecnych zostają okrutnie postrzeleni przez Billa (David Carradine) i jego towarzyszy. Morderstwo jest zemstą za ucieczkę i zdradę Billa przez Pannę Młodą. Czarnej Mambie (taki kryptonim nosiła Panna Młoda podczas współpracy z Billem) udaje się przeżyć, jednak zapada w długą śpiączkę. Po przebudzeniu przypomina sobie o dziecku. Wpada w furię, będąc pewna, że jej pociecha nie żyje. Od tej pory Czarna Mamba postanawia wyeliminować wszystkich współpracowników Billa z nim samym włącznie. Czy uda jej się dokonać upragnionej zemsty? 
 
"Kill Bill" to przede wszystkim genialnie prowadzona akcja doprawiona wyśmienitą muzyką. Podczas seansu nie ma wręcz mowy o nudzie czy momencie zwątpienia. Film ten jest niczym magnes, przykuwa widza do ekranu od pierwszej klatki i zostawia aż do ostatniej. Sceny walki w "Kill Billu" to majstersztyk jakich mało. Mimo tego, że nigdy nie
byłem fanem filmów akcji, w tym przypadku reżyser przeszedł samego siebie. Na
szczególne wyróżnienie zasługuje scena walki Czarnej Mamby z "Crazy 88's", która nie pozwoli ci  mrugnąć okiem nawet na sekundę. Jednakże czym byłby "Kill Bill" bez tak wspaniałej ścieżki dźwiękowej? Tarantino po raz kolejny udowadnia, że każda płaszczyzna filmu musi pozostać bez zarzutu. W przypadku płaszczyzny muzycznej nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Idealnie dobrane kompozycje uświetniają ten obraz i w perfekcyjny sposób podkreślają każdą scenę.

Zajmijmy się teraz postaciami, a właściwie postacią Panny Młodej. Po obejrzeniu "Pulp Fiction" nie byłem w stanie wyjść z podziwu dla gry aktorskiej Umy Thurman, jednakże to czego Uma dokonała w "Kill Billu" przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Każdy gest,
ruch, wypowiedziane zdanie czy mimika twarzy było bez najmniejszego zarzutu.
Uma Thurman bezbłędnie odegrała swoją rolę, tworząc jedną z najciekawszych postaci
 w historii światowego kina, toteż z niecierpliwością czekam na trzecią część "Kill Billa", aby móc znowu podziwiać muzę Quentina Tarantino na dużym ekranie.

Gorąco polecam ten obraz wszystkim maniakom kina, a szczególnie tym, którzy chcą zapoznać się z twórczością Quentina Tarantino. Na pewno nie pożałujecie tych stu jedenastu minut wspaniałego seansu.  
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Krew leje się strumieniami. Flaki walają się między odciętymi członkami. Umierający ludzie wrzeszczą... czytaj więcej
"Kill Bill"... Czym też on jest? Czy mamy do czynienia z kolejnym kiepskim filmem akcji, którego sukces... czytaj więcej
Produkcja "Kill Bill" ma tyle samo wielbicieli, co i wrogów. Ci pierwsi wychwalają pod niebiosa geniusz... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones