Recenzja filmu

Chciwość (2011)
J.C. Chandor
Kevin Spacey
Paul Bettany

Punkt zwrotny

Ten film pokazuje coś więcej niż początek kryzysu finansowego. Nie jest to też tylko obraz z życia firmy na którymś piętrze szklanego wieżowca na Manhattanie, mimo że na pierwszy rzut oka akcja
Ten film pokazuje coś więcej niż początek kryzysu finansowego. Nie jest to też tylko obraz z życia firmy na którymś piętrze szklanego wieżowca na Manhattanie, mimo że na pierwszy rzut oka akcja sprowadza się do gierfinansowych amerykańskich rekinów biznesu, wzlotów i upadków młodych menedżerów i tym podobnych tematów. Odbiór tego rodzaju filmówmoże być różny, ale jeśli miałbym się podzielić swoją refleksją, to całe napięcie i dramatyzm, jakie można odczuć w przedstawionej historii, bierze się z faktu, że trwająca kilka godzin akcja stanowipewien punkt węzłowy dla spraw i procesów o wymiarze niewyobrażalnie wykraczającym poza skromne ramy czasowe i przestrzenne tejakcji.

Uczestnicy wydarzeń rozgrywających się na piętrze wieżowca odczuwają ogromny ciężarodpowiedzialności, która na nich spada i której muszą sprostać. Odpowiedzialność ta daleko wykracza poza kwestię zysków i strat tej czy innej firmy lub banku, poza personalnerozgrywki finansistów i meandry ich karier. Ludzie, którzy przez całe życie zajmują się analizami rynkowymi i obliczeniami w swoich wąskich zakresach, nagle zostają postawieni w obliczu faktów, których skala i możliwe konsekwencje niepomiernieprzerastają ich dotychczasowe życiowe doświadczenia. Są w pełni świadomi tych konsekwencji, zdają sobie sprawę, że właśnie w ich biurze o powierzchni kilkuset metrów kwadratowych, w jednym z tysięcy biurowców, dokonuje się gospodarcze i zarazem historyczne przesilenie o wymiarze globalnym. A przez to ich działania, decyzje podejmowane w ciągu tych kilku godzin mają w dużym stopniudecydujący wpływ właściwiena losy całegoświata. Jest to jednakdoświadczenie tak druzgoczące i jednocześnie niepojęte, że niejednokrotnie nie są w staine poradzić sobie w tak przytłaczającej sytuacji. Dlatego właśnie jeden z bohaterów mówi, że czuje się jak we śnie i chciałby się obudzić.

Nadchodzący światowy krach gospodarczy nie jest pokazany bezpośrednio, nie widzimy paniki giełdowej, bankrutujących firm, czy teżtłumów bezdomnych ludzina ulicach, w namiotach, wyrzuconych ze swoich domów przejętych przez banki za niespłacone kredyty hipoteczne,jak to było pokazywane w telewizji kilka lat temu. O tym, że nadchodzitornado finansowe o dalekosiężnychskutkach dla światowej gospodarki, widz dowiaduje się jedynie z rozmów ludzi, którzy znajdują się, możnapowiedzieć,u samego źródła katastrofy. Jeszcze trwa noc, jest cicho i spokojnie, lecz kryzys właśnie się rozpoczyna. Na razie rozgrywa się tylko w zaciszu biur wielkiej korporacji, dokonując zniszczenia w psychice, życiu osobistym i karierach pracujących tam ludzi,lecz za kilka godzin ogarnie cały świat, rujnując całe kraje i życie milionów. Ta cisza przed burzą jest tak sugestywna, a wrażenie oczekiwania na apokalipsę finansową, oddaneprzezwspaniałą grę aktorską, tak dojmujące, że udziela się widzowi i trzyma go w napięciu przez cały czas trwania akcji. Ostatnie dźwięki sypania łopatą ziemi na grób psa brzmią jak dzwon na trwogę, oznajmiający początek wielkiej światowej recesji.

Jest też jednak w tym filmie jeszcze coś więcej, o wydźwięku bardziejegzystencjalnym. Jest to niejasne poczucie występujących tampostaci - elity światowych finansów - dojścia do pewnego pułapu, którego już nie są w stanie przekroczyć. Spostrzegają, że perspektywy, które dotąd były otwarte - rozwoju zawodowego, kariery, świetlanej przyszłości - zniknęły, przyszłość już bynajmniej nie rysuje się w świetlanych barwach. A jednocześnie boleśnie doświadczają poczucia utraty gruntu pod nogami, bowiem zdają sobie sprawę, że cały świat doszedł do takiego niemożliwego do przekroczenia pułapu. Dotychczasowe pewniki życiowe, punkty orientacyjne - już nie wskazują właściwej drogi. Określony kierunek rozwoju, w którym świat dotąd podążał, zmienia się nieodwracalnie. I to być może jest najgłębsze przesłanie tego filmu - nastąpił punkt zwrotny,coś się zmieniło i dotychczasowa "dynamika dziejów" załamała się w jakiś sposób. I czy w gruncie rzeczy nie jest to pewne niejasne przeczucie, którego doznajemy, patrząc na dzisiejszy świat, który nas otacza?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kryzys. Najczęściej powtarzane słowo w ostatnich miesiącach. Zdominowało gospodarkę, ekonomię, politykę,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones