Bestsellerami stają się powieści nie zawsze dobre, ale przeważnie dobrze napisane. Nic więc dziwnego, że banalna, ale doskonale "czytająca się" książka Janusza L. Wiśniewskiego "Samotność w
Bestsellerami stają się powieści nie zawsze dobre, ale przeważnie dobrze napisane. Nic więc dziwnego, że banalna, ale doskonale "czytająca się" książka Janusza L. Wiśniewskiego "Samotność w sieci" sprzedała się w naszym kraju w nakładzie ponad 350 tysięcy egzemplarzy. Mozaikowa powieść, mimo swojej banalności, uwiodła setki tysięcy czytelników chwytającymi za serce historiami miłosnymi, ciekawymi dygresjami i sentencjonalnymi dialogami. Niestety, w zrealizowanej przez Witolda Adamka ekranizacji "S@motności w sieci" nie zostało nic z tego, co zapewniło sukces książce Wiśniewskiego. Ewa i Jakub poznają się przypadkiem, obserwując tę samą aukcję na serwisie internetowym. Ona przeżywa kryzys swojego związku, on - po bolesnych przeżyciach z kobietami - boi się ponownie zaangażować. Wzajemna ciekawość staje się początkiem internetowej znajomości, a z czasem również prawdziwego uczucia. Po wielu miesiącach mailowej korespondencji przed Ewą i Jakubem pojawia się możliwość spotkania w realu... Nie jestem fanem powieści Wiśniewskiego. Przyznaję jednak, że przeczytałem ją od deski do deski, zżymając się na zbyt melodramatyczne historie miłosna, a z zainteresowaniem chłonąc opowieści o kradzieży mózgu Einsteina, ciekawostki z życia i twórczości wielkich kompozytorów, czy wreszcie analityczne uwagi na temat zasad rządzących miłością. W moim przekonaniu to właśnie one stanowiły o sile książki bowiem historia głównych bohaterów była zwyczajnie nudnawa. Przenosząc "Samotność w sieci" na duży ekran Janusz Wiśniewski i Witold Adamek (autorzy scenariusza) postanowili jednak zrezygnować z większości dygresji i skupić się głównie na losach Ewy i Jakuba, pokazać narodziny i rozwój ich miłości. W rezultacie powstał film, w którym przez większą część czasu bohaterowie siedzą przy komputerach, pisząc bądź czytając maile, a widz - z narastającą irytacją - oczekuje na to, że wreszcie coś się na ekranie wydarzy. Miłosne historie Natalii, czy księdza Andrzeja zostały w ekranizacji ograniczone do kilkuminutowych epizodów stając się w rezultacie doklejonymi na siłę wątkami, bez których "S@motność w sieci" byłaby równie (nie)dobra. Fabularnie film rozłazi się w szwach. Na ekranie pojawiają się bohaterowie, którzy - co wiemy z książki - odegrali w życiu Jakuba i Ewy ważne role, ale jeśli ktoś powieści Wiśniewskiego nie czytał, to się o tym nie dowie, gdyż w scenariuszu zabrakło ich rozwinięcia. Film sprawia wrażenie kompilacji mniej lub bardziej przypadkowych scen i bohaterów, w której - podobnie jak to było w przypadku "Wiedźmina" - nie pogubią się jedynie osoby znające książkowy pierwowzór. W głównych rolach wystąpili Andrzej Chyra i Magdalena Cielecka - para zdolnych, a przez pewien okres czasu również nieobojętnych sobie uczuciowo aktorów. Jednak nawet ich talent nie był w stanie uratować obrazu pozbawionego solidnej historii. Magdalena Cielecka na pewno wzbudzi sympatię męskiej części widowni, pozbywając się niekiedy odzieży, a Chyra dwoi się i troi, żeby nadać swoim sentencjonalnym kwestiom odrobinę głębi, ale to wszystko za mało w sytuacji, kiedy z ekranu wieje nudą. "S@motność w sieci" broni się jedynie stroną techniczną. Witold Adamek, ceniony operator, jest nie tylko reżyserem filmu, ale również autorem ciekawych zdjęć. Przejścia pomiędzy światem wirtualnym i "realem" sprawnie zostały pokazane dzięki efektom specjalnym wrocławskiej firmy RMG, a całość ilustruje nastrojowa muzyka Ketila Bjornstada. Książka Janusza L. Wiśniewskiego nie była - co już napisałem we wstępie - dobra, ale była dobrze napisana. Niestety, jej ekranizacja nie jest nawet sprawnie zrealizowanym filmem. Perypetie głównych bohaterów nużą, dygresje sprawiają wrażenie upchniętych na siłę, a poboczne historie są zwyczajnie niepotrzebne. Polacy jednak kochają rodzime opowieści o miłości i obawiam się, że po raz kolejny będziemy świadkami, jak kiepski film bije w naszych kinach rekordy popularności.