Recenzja filmu

Kapitan Phillips (2013)
Paul Greengrass
Tom Hanks
Barkhad Abdi

Krótki dzień pracy

Wielka fabryka filmów, jaką jest Hollywood, wydając wielkie pieniądze na poszczególne filmy, od czasu do czasu stworzy coś, co nie jest tylko pustą rozrywką. Jednym z przykładów jest "Kapitan
Wielka fabryka filmów, jaką jest Hollywood, wydając wielkie pieniądze na poszczególne filmy, od czasu do czasu stworzy coś, co nie jest tylko pustą rozrywką. Jednym z przykładów jest "Kapitan Phillips".

Kapitanów jest w tym filmie kilku. Pierwszym, tytułowym i najważniejszym jest oczywiście Phillips. Jednak jest jeszcze dwóch dowódców piratów, kapitan statku USS Bainbridge oraz dowódca oddziału SEALS. Każdy z nich ma nad sobą przełożonego, przed którym odpowiada za swoją pracę. Przed każdym z nich stoją trudne zadania do wykonania. Każdy musi być twardy i nie może pozwolić się złamać.

W filmie wyraźnie podkreślony jest etos pracy. Czujemy w powietrzu, że każda z osób ukazana na ekranie wykonuje swoje obowiązki. Wyraźnie widać to w scenie, kiedy oddział SEALS wykonujący swoją pracę w kluczowej scenie filmu, zabiera manatki i idzie do "domu".

Muszę powiedzieć, że lubię takie filmy. Przemyślane od początku do końca, gdzie akcja jest bardzo zawiązana. Nie jest to typowe kino akcji, w którym jesteśmy przerzucani z miejsca na miejsce, nie wiadomo dlaczego. Napięcie rośnie z każdą minutą, a punkt kulminacyjny osiąga na sam koniec, pozostawiając głównego bohatera w stanie szoku. Phillips zagrany przez Toma Hanksa jest bardzo prawdziwy. Pewny siebie kapitan – gotowy zrobić wiele, by zadbać o bezpieczeństwo załogi, świetny przywódca – poddany ciężkiej próbie. Na twarzy tego świetnego aktora widać, jak początkowa przewaga nad tubylczymi zachowaniami napastników, zamienia się w wielki stres i wreszcie strach przed śmiercią. Hanks nie jest jednak sam. Bardzo przekonujący są również aktorzy grający piratów, przede wszystkim Barkhad Abdi oraz Faysal Ahmed. Zwłaszcza ten drugi świetnie spisuje się jako wybuchowy i agresywny pirat, przekonany, że to jednak on powinien kierować i decydować o przebiegu porwania.

Somalijscy piraci mieli jednak sporego pecha, trafiając na swojej drodze na statek amerykański. To była niczym próba pobicia słabszego kolegi, który, jak się okazało, ma bardzo silnego brata. Spektakularna – nakręcona z rozmachem – akcja pomocy porwanemu transportowcowi przebiega perfekcyjnie. Niczym nie przypomina akcji ratowania Nowego Orleanu po potężnym tsunami. Być może to wyjaśnia fakt, dlaczego ten film powstał tak szybko od czasu prawdziwych wydarzeń. To przecież świetny pokaz siły amerykańskich wojsk. Jednak wcale nie chodziło tu o żadną reklamę. Film niesie ze sobą pewien prawdziwy niepokój, że nie wszystko na świecie idzie w dobrą stronę.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja może zawierać drobne spoilery! "Kapitan Phillips" to kolejny udany film w dorobku niezwykle... czytaj więcej
Uwaga! Recenzja zawiera drobne spoilery. Filmów o piratach było już wiele. Chociażby zabawni "Piraci"... czytaj więcej
Jeden z najbardziej utalentowanych brytyjskich historyków naszych czasów, Niall Ferguson, pisał całkiem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones