Recenzja serialu

Gwiezdne wrota (1997)
Peter DeLuise
Michael Shanks
Richard Dean Anderson
Amanda Tapping

Totalnego kosmosu ciąg dalszy

28 października 1994 był pamiętnym dniem. Jest to bowiem data premiery rewelacyjnego filmu z gatunku science fiction: "Gwiezdnych Wrót". Roland Emmerich w swym filmie ukazuje nieco inną historię
28 października 1994 był pamiętnym dniem. Jest to bowiem data premiery rewelacyjnego filmu z gatunku science fiction: "Gwiezdnych Wrót". Roland Emmerich w swym filmie ukazuje nieco inną historię naszego gatunku. Otóż według jego wizji dawno temu przybyli na Ziemię kosmici, którzy podając się za bogów, zniewolili rodzaj ludzki i rozsiali go po całej galaktyce za pomocą tytułowych wrót, abyśmy służyli im wszędzie.

Jednak gwiezdne wrota to temat, którego nie można było porzucić po jednym filmie. W pomyśle reżysera z Niemiec drzemał ogromny potencjał, który nie mógł pozostać niezauważonym. Nie trzeba było długo czekać, by zaczęto pracę nad serialem, który okazał się najdłużej (nieprzerwanie) nadawanym serialem science fiction w historii telewizji (nie wolno przy tym zapominać o Doktorze Who, który jest najdłuższym serialem sci-fi, lecz emitowanym z przerwami).

Prócz 10 sezonów tej serii powstał również spin-off (5-sezonowy serial "Gwiezdne Wrota: Atlantyda"), kolejny serial umieszczony w uniwersum gwiezdnych wrót - "Gwiezdne Wrota: Wszechświat" oraz dwa następne filmy fabularne ("Gwiezdne Wrota: Arka Prawdy" i "Gwiezdne wrota: Continuum"), co świadczy o popularności jaką cieszą się wszelkie produkcje związane z filmem Emmericha.

Kolejne odcinki, ilustrują wyprawy do innych światów przy wykorzystaniu wrót, nadzorowanych przez wojsko Stanów Zjednoczonych. Oddział SG-1, na którym skupia się serial, ma za zadanie poznanie nowych światów, pozyskanie sojuszników, zdobycie technologi umożliwiającej obronę przed nowymi wrogami oraz badanie kultur i historii napotykanych populacji, które są niezwykle silnie związana z naszą. Nieraz nasi odkrywcy będą musieli stawić czoło niebezpieczeństwu nie tylko ze strony wrogich ludzkości Goa'uldów, lecz także ze strony nieznanych dotąd chorobom, nieprzewidzianym wypadkom (jak podróż w czasie) czy także wdając się w lokalne konflikty. Prócz głównej fabuły serial zawiera wiele wątków pobocznych, którym poświęcono mniej lub więcej odcinków.

Niezaprzeczalnie siłą serialu jest jego rzetelność w kwestiach science fiction. W ciągu całych dziesięciu sezonów przetaczają się niezwykle zaawansowane technologie, bronie, pojazdy itp. Główni bohaterowie dokonują rzeczy w dniu dzisiejszym niemożliwych (przeskoki w czasie czy w alternatywne rzeczywistości). Mimo iż wszystko jest czystą fikcją, to oglądając serial, ma się wrażenie, że twórcy serialu wiedzą, o czym mówią. To tak, jakby czytało się doniesienie ze świata nauki. Wszystko jest wyjaśniane i pokazywane, logiczne i sprawiające wrażenie możliwego. Jest to ogromy plus serialu. Nic nie trąci przebarwieniem czy zbytnim bajerowaniem.

Kolejną zaletą serii jest to, że relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami zmieniają się, rozwijają, tak samo jak sami bohaterowie, co dodaje jeszcze więcej realizmu. Postacie są barwne, mają swoje słabości, przeszłość, charakter. Również każdy czyn, każdej postaci może mieć znaczenie w dalszej lub bliższej przyszłości (tj. w dalszych lub bliższych odcinkach). Także wrogowie ewoluują, stając się ciekawsi, groźniejsi i bardziej niebezpieczni.

Prócz tego film zawiera takie smaczki jak: humor (niektóre odcinki wydają się robione specjalnie, by rozbawić widza), wartka akcja (pościgi, bitwy kosmiczne i na powierzchni planet) czy na przykład fakt, że postać Pułkownika O'Neilla (Richard Dean Anderson) często cytuje swoje ulubione filmy. Są to rzeczywiste produkcje, najczęściej dobrze znane hity kinowe. Bardzo często słyszymy także nawiązania do serialu "Star Trek".

Oczywiście "Gwiezdne wrota" nie tylko bawią, ale i uczą. W wielu odcinkach można usłyszeć fakty dotyczące mitologii wielu kultur. Na co drugiej planecie oddział SG-1 natrafiał na ludzi bardziej rozwiniętych lub mniej, których zwyczaje i kultura jest oparta na naszej historii i mitologii. Dzięki mitologicznemu podłożu serial jest ciekawszy dla widzów, a twórcom daje solidne podstawy oraz możliwość własnej interpretacji pewnych wydarzań z naszej historii.

Nie wolno zapomnieć o tym, że w serialu uwzględniono fakt, iż na Ziemi jest więcej niż jedno państwo oraz że w USA są różne organizacje, partie o różnych poglądach, które inaczej patrzą na kwestię podróży między planetarnych etc., więc nieraz dojdzie do starć na tle politycznym.

Oglądając serial nie da się nie zauważyć, że serial rozwija się sam w sobie. Scenarzyści i aktorzy z sezonu na sezon są coraz lepsi. Doświadczenie zdobyte podczas kręcenia jednego sezonu owocuje lepszym kolejnym sezonem. "Gwiezdne wrota" ogląda się więc coraz ciekawiej.

Generalnie "Gwiezdne wrota" są jednym z najlepszych seriali w swym gatunku i nie przeszkadzają w nim takie błahostki jak fakt, że wszystkie sceny w terenach zalesionych były kręcone w jednym lesie. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że "Gwiezdne wrota" (wszystkie filmy i seriale) są "Star Trekiem" nowego tysiąclecia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?