Recenzja filmu

Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń (2004)
Brad Silberling
Elżbieta Jeżewska
Jim Carrey
Meryl Streep

Lepiej nie czytajcie tej recenzji

Dawno już żadna nowość na rynku wydawniczym nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak "Seria niefortunnych zdarzeń" Daniela Handlera (ukrywającego się pod pseudonimem Lemony Snicket). Pełna
Dawno już żadna nowość na rynku wydawniczym nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak "Seria niefortunnych zdarzeń" Daniela Handlera (ukrywającego się pod pseudonimem Lemony Snicket). Pełna czarnego humoru i ironii seria zdecydowanie przeciwstawia się "bezstresowemu" stylowi literatury dziecięcej. Samo wydanie Egmontu też jest znakomite, choć, o ile się orientuję, wiernie naśladuje styl oryginału. "Seria" spodobała się zresztą nie tylko mnie. Już od pierwszych tomów znalazła się na listach bestsellerów, co zaowocowało chociażby powstaniem takich pozycji jak "Kroniki Spiderwick" czy "Wrota czasu" (bardzo przeciętne i ewidentnie wręcz wtórne). Oczywistym wydawało się też, że wcześniej czy później o znakomicie sprzedający się tytuł upomni się Hollywood.

Niestety, powstała w 2004 roku ekranizacja raczej nie jest tym, na co czekali fani serii Handlera. Film ten popełnia bowiem niewybaczalny błąd - zrezygnował z ironicznego stylu "Serii", sprowadzając fabułę na schematyczne tory kina familijnego. Teoretycznie mamy to samo, co w pierwowzorze - komentarze zza kadru, których lepiej nie słuchać, antypatycznego hrabiego Olafa, którego lepiej nie znać i parę niefortunnych zdarzeń, o których lepiej nie wiedzieć. Zabrakło tu jednak subtelnej kpiny z konwencji i inteligentnej zabawy z widzem. Oglądając ten film, oglądamy niestety produkcję familijną, może nieco nietypową, ale jednak tylko produkcję familijną z przewidywalnym, niestety, zakończeniem.

Na szczęście dość łatwo znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy. Poza oczywiście wymogami hollywoodzkiej produkcji największą winę ponosi reżyser tego dzieła, Brad Silberling. Jest to twórca może i doświadczony w produkcjach telewizyjnych, ale jego przygoda z kinem jest niezbyt udana. "Miasto aniołów" to jeden z bardziej rozegzaltowanych melodramatów, jakie widziałem, a "Zaginiony ląd" został obsypany nominacjami do Złotych Malin. Pozostaje jeszcze "Kacper", film bez wątpienia dobry, z pamiętną rolą młodziutkiej Ricci i muzyką Hornera. Sam lubię "Kacpra", niestety jest to typowa produkcja familijna, jaką "Seria" chce parodiować. Gdyby zaangażowano twórcę o bardziej elastycznym podejściu do tematu, film bez wątpienia okazałby się lepszy - a tak mamy niestety kolejną sztampową produkcję.

Nie znaczy to jednak, że ten film nie ma żadnych zalet. Zwłaszcza od strony technicznej "Seria" ma sporo do zaprezentowania. Jak zwykle znakomicie spisał się Lubezki, tworząc bardzo ciekawe, surrealistyczne zdjęcia. Najbardziej podobała mi się jednak praca Colleen Atwood - eklektyczne kostiumy łączące styl współczesny z wiktoriańskim naprawdę mogą się podobać. Dobra jest też muzyka Thomasa Newmana, ale w jego przypadku jest to raczej standard. Jeśli chodzi o aktorstwo, bez wątpienia błyszczy Jim Carrey. Hrabia Olaf w jego wykonaniu to dokładnie taka postać, jaką można sobie wyobrazić, czytając książkę - narcystyczny karierowicz z bezsensowną fryzurą, co chwila odstawiający pseudo-dramatyczne pozy a'la "Iwan Groźny". Reszta aktorów (no, poza Lawem) gra niestety konwencjonalnie, nie wkładając w swoje postaci odpowiedniego dystansu. I to tyle, co można napisać o tym filmie - nieźle zrealizowanym, ale fabularnie płytkim.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Przeczytałam wszystkie części ''Serii Niefortunnych Zdarzeń", jakie zostały napisane przed premierą... czytaj więcej
Wszyscy fani książkowej serii Snicketa z zapartym tchem oczekiwali ekranizacji wyśmienitego cyklu. Film... czytaj więcej
Książki Daniela Handlera (ukrywającego się pod pseudonimem Lemony Snicket) osobiście uwielbiam. W... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones