Recenzja filmu

Metro strachu (2009)
Tony Scott
Denzel Washington
John Travolta

<Czy zakładając rano skarpetki, przypuszczałeś, jak się potoczy twój dzień?>

Takie właśnie pytanie zadał John Travolta Denzelowi Washingtonowi w najnowszym obrazie Tony'ego Scotta, który jest remakiem filmu z 1974 roku. Akurat w tym wypadku remakiem udanym, głównie
Takie właśnie pytanie zadał John Travolta Denzelowi Washingtonowi w najnowszym obrazie Tony'ego Scotta, który jest remakiem filmu z 1974 roku. Akurat w tym wypadku remakiem udanym, głównie dlatego że wprowadzono w nim kilka istotnych zmian, jak choćby zawód głównego bohatera. Jednak zacznijmy po kolei. Walter Garber (D. Washington) pracuje jako kontroler linii nowojorskiego metra. Boryka się z zwykłymi problemami oraz degradacją z stanowiska dyrektora kontroli jakości, na czas procesu o branie łapówek. Niespodziewanie bardzo zuchwały i wyśmienicie zorganizowany przestępca wraz z trzema wspólnikami uprowadza metro z dziewiętnastoma pasażerami. Przedstawia się jako Ryder (J. Travolta) i żąda niebagatelnej sumy dziesięciu milionów dolarów w przeciągu godziny, po tym czasie co minutę będzie zabijać zakładnika. Policja stara się negocjować z psychopatą, który na pozór działa jak nieobliczalny maniak, jednak ich skutki nie przynoszą rezultatów. Do tego wszystkiego Ryder wciąga w swą chorą grę Garbera, który ma i tak już dość problemów. Rozpoczyna się psychologiczna walka dwóch twardych ludzi, a tymczasem zegar tyka. Jak widać, fabuła zbudowana jest jak na porządny thriller przystało. Jest w niej napięcie, niepewność, mrok i dynamizm. Każdy kto widział oryginał z roku 1974 od razu wychwyci różnice. Główny bohater nie jest detektywem, tylko pracuje w metrze, przestępcy żądają nie miliona, a dziesięć razy tyle, plus oczywiście wszystko jest unowocześnione. Zmiany te wychodzące w rezultacie na plus. Jeśli chodzi o scenariusz, to jest porządny, choć czasem się dłuży i nudzi. W efekcie wyhamowuje to niejednokrotnie klimat i tempo akcji. Mimo to nie jest źle, zaś gra aktorska Travolty, Washingtona i Turturro bardzo ładnie nadrabiają te niedociągnięcia. Z aktorów najlepiej wypada ten pierwszy. Travolta świetnie wczuł się w swoją postać, grając wyrachowanego psychopatę, który ma swe ukryte cele w całym porwaniu. Do tego bardzo umiejętnie potrafi kierować rozmową z swym przeciwnikiem, potęgując tylko niepewność w filmie. Naprawdę zasłużone oklaski. Innym wielkim plusem są zdjęcia oraz montaż. Ostatnio mieliśmy w tej materii sporo wpadek na dużym ekranie. "Metro strachu" jednak jej uniknęło. Świetne ujęcia miasta z lotu ptaka, umiejętne pokazanie mroku tuneli metra, czy gorączkę policji próbujących opanować sytuację. Wszystkie sceny są bardzo przejrzyste, wyraźne, a kiedy trzeba - pełne dynamizmu, bez zbędnego szastania kamerą na boki. Montaż również jest porządny, co tylko wzmacnia siłę ujęć danej sceny. Osobiście podobały mi się sceny zbliżenia twarzy, gdy Ryder rozmawiał z Garberem, albo sceny dynamicznego przejazdu przez miasto konwoju policyjnego. Coś pięknego. Na dokładkę mamy ciekawą ścieżkę dźwiękową, z miłą nutą gitary w tle. Nadaje ona naprawdę mocnego tempa w scenach dynamicznych. Jednak samej muzyki w obrazie Tony'ego Scotta, aż tak dużo nie ma, jakby się czasem chciało. Zapewne było to działanie celowe, jednak chyba nie do końca udane. Jak w końcu należy ocenić ten film? Mimo tylu zalet "Metro strachu" jest produktem raczej jednorazowego użytku, no chyba że ktoś jest fanem tego gatunku. Na pewno warto obraz Scotta zobaczyć w kinie choćby ze względu na rewelacyjny pojedynek aktorski głównych bohaterów czy świetne zdjęcia. Jednak gdy weźmiemy film na ekran telewizora, to też będziemy zadowoleni. Reżyser dał nam porządny kawałek kina akcji zmieszanego z thrillerem i mimo kilku nużących pauz z pewnością czas poświęcony tej produkcji nie będzie czasem straconym.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zdarzyło się wam podróżować metrem w jednym z zachodnich krajów? Kiedy metro zatrzymuje się między... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones