Recenzja filmu

Czas zemsty (2013)
Niels Arden Oplev
Colin Farrell
Noomi Rapace

Romans z zemstą w tle

Na "Czas zemsty" zwróciłem uwagę tylko i wyłącznie z powodu obsady, w której znalazły się takie gwiazdy, jak: Noomi Rapace ("Sherlock Holmes: Gra cieni", "Prometeusz"), Colin Farrell ("Telefon",
Na "Czas zemsty" zwróciłem uwagę tylko i wyłącznie z powodu obsady, w której znalazły się takie gwiazdy, jak: Noomi Rapace ("Sherlock Holmes: Gra cieni", "Prometeusz"), Colin Farrell ("Telefon", Pamięć absolutna") oraz Terrence Howard ("Przebudzenie"). Nie miałem żadnych szczególnych oczekiwań co do najnowszego dzieła Nielsa Ardena Opleva, twórcy obrazu "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", i byłem otwarty na pomysły reżysera. Po seansie jestem zdumiony, że w Polsce film jest tak mało znany, a na świecie zyskał aż tak słabe noty. "Czas zemsty" to jeden z lepszych thrillerów tego roku.

Przedstawiona przez twórców historia to przede wszystkim zręczne połączenie thrillera oraz romansu z elementami filmu akcji w tle. W teorii taka niecodzienna hybryda dawała scenarzyście J.H. Wymanie niemałe pole do popisu i niosła ze sobą ogromny potencjał. Jednak w praktyce wygląda to nieco gorzej. Autor scenariusza do "Mexicana" stworzył rozbudowaną, skomplikowaną  i absorbującą intrygę, która z każdą minutą gęstnieje. Na początku najnowszy obraz Nielsa Ardena Opleva to intrygująca i emocjonująca historia, o zabarwieniu romansowym, przy której naprawdę trudno się nudzić. Gdzieś do połowy produkcji z napięciem śledzi się poczynania Victora, głównego bohatera filmu, o którym tak właściwie nic nie wiemy. Do tego czasu "Czas zemsty" jest nieprzewidywalny i zaskakujący. Gorzej jest z drugą połową. Twórcy zbyt szybko wykładają wszystkie karty na stół – wyjaśniają dobrze przemyślaną intrygę, w wyniku czego obraz staję się typowym kinem akcji. Jednak nawet w końcowych minutach potrafią zaskoczyć, umiejętnie skonstruowanym zwrotem akcji. Można się sprzeczać na temat, czy zastosowane rozwiązania są logiczne, czy czasem nie są aby zbyt absurdalne, jednak bez tych kilku uproszczeń oraz naciągnięć nie otrzymalibyśmy tak interesującej i zaskakującej historii. Dodatkowym atutem obrazu są składne oraz pełne treści dialogi, które odmiennie od wielu współczesnych filmów nie są dodatkiem do efektów specjalnych.

Głównym wątkiem obrazu jest motyw zemsty. Chociaż to nic nowego, przecież powstało tysiące dzieł o podobnej tematyce, to w zestawieniu z innymi produkcjami "Czas zemsty" wyróżnia się złożonym scenariuszem. Opowieść to wielowątkowa historia, która pomimo wykorzystania schematów, jest oryginalna oraz niezwykle absorbująca. To za sprawą odpowiedniego poprowadzenia przez twórców fabuły oraz umiejętnego zastosowania powielonych pomysłów. Dodatkowo film jest wzruszający i emocjonujący. Porusza również problematyczne kwestie, co można zaobserwować na przykładzie głównych bohaterów Victora oraz Beatrice. Do tego wszystkiego produkcja jest brutalna, brak tutaj jakichkolwiek ugrzecznień.

Intrygująca historia z przewrotną końcówką to nie wszystko, na co możemy liczyć. "Czas zemsty" oferuje ponadto bardzo dobry podkład muzyczny. Dzięki zastosowanej muzyce film nabiera specyficznego klimatu. Motyw przewodni Zaz – "Eblouie Par La Nuit" to niezwykła nuta. W scenach, podczas których leci wspomniany utwór można się wyciszyć, uspokoić, rozpłynąć w marzeniach. Muzyka niewątpliwie wpływa na budowanie nie tylko klimatu, lecz również napięcia. Za jej pomocą twórcy doskonale potrafią szafować uczuciami i emocjami widzów.

"Czas zemsty" oferuje także intrygujących bohaterów. Zarówno Victor odgrywany przez Colina Farrella oraz Beatrice, odpowiednio Noomi Rapace to rozbudowane postacie z ciekawą przeszłością. Oboje zostali bardzo dobrze zarysowani przez twórców i jeszcze lepiej odegrani przez powyższą dwójkę aktorów. Zarówno Victora jak i Beatrice trudno przejrzeć, to skomplikowane postacie, z niejasnymi motywami działania. To duża zaleta filmu. Zgłębianie osobowości bohaterów dostarcza dużo przyjemności, zaś rodzące się między nimi uczucie jest takie naturalne i prawdziwe. Oboje przekonali mnie do siebie i szybko zyskali moją sympatię. Dobrze spisał się Terrence Howard – przyzwoity czarny charakter.

"Czas zemsty" to duże, pozytywne zaskoczenie tego roku. Niczego nie oczekiwałem po filmie Nielsa Ardena Opleva, jednak przedstawiona przez niego historia pochłonęła mnie bez reszty, zapewniając prawie dwugodzinną, emocjonującą i wzruszającą rozrywkę. To naprawdę przyzwoite kino warte uwagi każdego kinomana, pomimo faktu, że wzbudza skrajne emocje i zyskało niezbyt wysokie noty wśród krytyków. Warto dzieło wypróbować na sobie, nie sugerując się złymi opiniami. Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Przed obejrzeniem "Czasu zemsty" nie miałem wielkich oczekiwań. Czego można chcieć od kina akcji a’la... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones