Recenzja filmu

Miasto śmierci (2006)
Gregory Nava
Jennifer Lopez
Antonio Banderas

Zmowa milczenia

Nie zawsze mamy okazję obejrzeć ciekawy i dobrze zrealizowany film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Na ogół takie produkcje są mało znane i prawie zawsze nudne. Nie trafiają do większości
Nie zawsze mamy okazję obejrzeć ciekawy i dobrze zrealizowany film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Na ogół takie produkcje są mało znane i prawie zawsze nudne. Nie trafiają do większości widowni, która zamiast faktów oczekuje akcji i ekstremalnych emocji. Niektórzy reżyserzy próbują więc urozmaicić swoje dzieła, przez co tracą one na wartości bądź mijają się z początkowo obranym celem. Po prostu zostają przekłamane i wyolbrzymione. Na szczęście nie stało się tak z produkcją nieznanego mi wcześniej reżysera Gregoria Navy. Jego obraz pod tyłem "Bordertown" dzięki dobrym aktorom oraz niezwykłej realizacji jest dziełem, które nie tylko zadowoli "masy", ale również ludzi poszukujących w filmach głębi i przesłania. Rzeczywistość pokazuje bez patosu i przesady. "Miasto śmierci" opowiada historię zgwałconych i zamordowanych w Juarez kobiet. Nikt nie interesuje się problemem. Lokalne władze nie chcą mieć niepotrzebnych kłopotów, zaś urząd woli o sprawie nie wspominać i udawać, że wszystko jest w porządku. O prawdę walczy młoda i ambitna dziennikarka Lauren Adrian (Jennifer Lopez), która zostaje wysłana do Juarez, by napisać artykuł życia. Początkowo traktuje zadanie jak zwyczajną pracę, która miałaby pomóc jej "wskoczyć na wyższy szczebel kariery". Niedługo przekona się, że kariera to nie wszystko, a kłamstwo i milczenie są najlepszymi doradcami, jeśli chce się żyć... Tak jak już zaznaczyłem na początku, film oparty jest na prawdziwych wydarzeniach. Przybliża nam zapewne jedynie szczątkowe fakty, ale i tak są one szokujące. "Miasto śmierci" pokazuje również prawdę o rządzących, którzy zamiast walczyć z problemami, wolą udawać, że ich nie ma. Kryją przestępców, ponieważ są wpływowymi działaczami czy udziałowcami w pewnych firmach. Przymykają oko na ich przewinienia, nieważne, że są mordercami i gwałcicielami. Dla niejednych pieniądze są ważniejsze niż ludzkie życie. Dzieło Gregoria Navy w bardzo sugestywny sposób przedstawia nam rzeczywistość, o kórej wielu z nas nie zdaje sobie sprawy. Reżyser nie wykorzystuje niepotrzebnej dramaturgii. Obserwujemy sprawnie zrealizowany film, który idealnie łączy elementy akcji z faktami historycznymi. Dla przykładu w jednej scenie obserwujemy reakcje przełożonych Lauren Adrian na jej artykuł, a w drugiej scenę pościgu czy raczej ucieczki przed próbującym ją zabić kierowcą samochodu. W dziele Gregoria Navy dużą rolę ogrywa główna bohaterka. To na jej działaniach skupia się większość filmu. Lauren jest obrazem doskonałego człowieka. Jako jedyna nie boi mówić się prawdy, gdy inni milczą i udają, że nic się stało. Jest idealistką i podejmuje próbę ratowania dziewczyny wraz ze swoim dawnym przyjacielem Alfonso Diazem  (Antonio Banderas). Kolejnym plusem filmu jest wspaniałe aktorstwo. Według mnie nie dało się obsadzić lepiej dwóch głównych ról. Zarówno Jennifer Lopez jak i podstarzały już nieco Antonio Banderas spisali się znakomicie. Byli bardzo przekonujący i naturalni. Myślę, że "Miasto śmierci" jest dobrym przykładem dla tych, którzy sądzili, że wymienieni wyżej aktorzy mają już swoje najlepsze lata za sobą. Następną zaletą filmu jest świetny nastrój towarzyszący nam przez cały seans. Miałem wrażenie, że naprawdę znajdowałem się w Meksyku w Juarez. Nie wiem, czy to zasługa świetnej scenografii, a może muzyki, która stanowiła dobre uzupełnienie dla filmu. Ale naprawdę dało się poczuć klimat tego miasteczka, za co twórcom należą się brawa. Jestem przekonany, że wielu widzów zadowoli występ w filmie zespołu Juanes z piosenką "Tengo La camisa Negra". Sam z chęcią wracam do tej piosenki już od kilku lat. Również udział Jennifer Lopez i to jeszcze w głównej roli, będzie dla wielu niezłą gratką. Lopez potrafi zabłysnąć nie tylko talentem aktorskim, lecz również cieszy oko swoją urodą. Naprawdę warto poświecić czas na dzieło Gregoria Navy, które inspiruje i intryguje, jak również poucza i otwiera oczy na rzeczywistość. Gorąco polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W trakcie poszukiwań informacji do recenzji filmu "Miasto śmierci" dowiedziałem się, że podczas kręcenia... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones