Recenzja wyd. DVD filmu

Namiętność (2004)
Sergio Castellitto
Penélope Cruz
Vittoria Piancastelli

Jesteśmy jedynie tak chorzy, jak chore są nasze tajemnice

Pięć lat po nakręceniu "Libero Burro", komedii opowiadającej o losach zacofanego południowca, który zapragnął zrobić karierę w Turynie, aktor i reżyser Sergio Castellitto postanowił ponownie
Pięć lat po nakręceniu "Libero Burro", komedii opowiadającej o losach zacofanego południowca, który zapragnął zrobić karierę w Turynie, aktor i reżyser Sergio Castellitto postanowił ponownie stanąć po drugiej stronie kamery. Tym razem wziął na warsztat powieść Margaret Mazzantini, pt.: "Zatrzymaj się". Na jej podstawie powstał film, pt.: "Namiętność".

Gdybym miała krótko scharakteryzować film Castellitto, powiedziałabym, że to spowiedź dojrzałego mężczyzny, Timotea (w tej roli również Sergio Castellitto). Do wyznania przez niego grzechu przyczynia się córka Raffaella (Vittoria Piancastelli), która w wyniku nieszczęśliwego wypadku trafia do szpitala. W czasie, gdy lekarze walczą o życie dziewczyny, w sercu ojca wyrasta krzyż. Okrutnie krwawiący, pełen bólu i niedowierzania mężczyzna, postanawia zrzucić wreszcie maskę idealnego rodzica i przykładnego męża. Rozpoczyna fikcyjny dialog z nieprzytomną córką, w trakcie, którego ujawnia swe drugie, nieznane dotąd oblicze. Wraz z nim przenosimy się, więc w miejscu i w czasie. Trafiamy do sennego i parnego miasteczka, w którym Timoteo po raz pierwszy spotyka Italię (Penelope Cruz). Mężczyźnie psuje się samochód, kobieta oferuje mu pomoc – możliwość skorzystania z jej telefonu. Chwilę później jesteśmy już świadkami tego, jak prowadzi go przez obskurne, pełne mroku uliczki, gdzie w każdym zaułku czai się brud i bieda. Jednak ta historia nie kończy się wraz z wykonaniem upragnionego telefonu. Timoteo dokonuje bowiem na Italii gwałtu...



Szukając odpowiedzi na pytanie, co pchnęło głównego bohatera do takiego czynu, koniecznie należy przywołać jedną ze scen, a mianowicie: scenę z dzieciństwa. Widzimy w niej Timotea, który słyszy od własnego ojca, że ten go opuszcza. Z czasem obserwujemy jak kilkuletni chłopak, pozbawiony bezpieczeństwa, oparcia, akceptacji czy wreszcie miłości, zaczyna wyrażać emocje i uczucia w sposób coraz bardziej brutalny i nieludzki. Paradoksalnie ma jednak słabość do stworzeń słabych, niebędących w stanie zatroszczyć się o swój własny byt. Potwierdza to scena, ukazująca kilku chłopców znęcających się nad żabą. Timoteo wpatruje się w nich, po czym podchodzi, bierze martwą żabę i zakopuje ją. Daje jej, więc swoistą namiastkę pochówku. Nie sposób nie dostrzec w tym miejscu zależności pomiędzy małym, zielonym płazem a... Italią. Dlaczego bowiem dorosły Timoteo wybrał właśnie ją? Być może, dlatego, że podobnie jak on, wywodziła się z biedoty? Albo dlatego, że właśnie Italia przypominała mu ów żabę – odrzuconą i poniżaną przez innych ludzi? Jego żona jest totalnym przeciwieństwem kochanki – piękna, zimna i dumna. Wiele scen ukazuje, że zarówno ona, jak i Timoteo żyją bardziej obok, aniżeli z sobą. 

Ta niebanalna historia miłosna zawdzięcza swą siłę świetnej reżyserii oraz doskonałej grze aktorskiej. Sergio Castellitto (Nagroda Davida di Donatello dla najlepszego aktora pierwszoplanowego) doskonale odnalazł się w roli mężczyzny, którym targają namiętności. W Timoteonie drzemią niezmierzone pokłady agresji, a kiedy spotyka na swej drodze opuszczoną Italię, pozwala dojść do głosu swojemu zwierzęcemu pragnieniu, którego nie mógł zaspokoić u boku swej żony. Rola Italii w niczym nie przypomina dotychczasowych ról Penelope Cruz (Nagroda Europejskiej Akademii Filmowej, Nagroda Goyi oraz Davida di Donatello). Zaniedbana do granic możliwości: z brudnymi, poskręcanymi włosami, zapadniętymi oczyma, wychudzona. Penelope Cruz stworzyła postać kobiety, która pragnie miłości. Przemoc i wykorzystanie seksualne towarzyszą jej jednak od dzieciństwa, przez co bez większego oporu, poddaje się mężczyźnie. Jednakże Timoteo powraca raz za razem. Stają się dla siebie NAMIĘTNOŚCIĄ: jedną duszą.



Nie sposób nie wspomnieć również o muzyce Lucia Godoy'a i Vasca Rossiego, która kipi od bólu i rozpaczy. Moja ulubiona scena to ta, podczas której Italia tańczy do piosenki "Sign your name" Terence'a Trenta D'Arby'ego. Porusza się w grupie Cyganów, którzy przesiadują nieopodal jej domu. To jej świat – świat biedy i odrzucenia. Zdjęcia Gianfilippa Corticelliego zachwycają równie mocno. Szczególnie w pamięci utkwiła mi scena pierwszego spotkania głównych bohaterów: oko kamery zwęża się coraz bardziej. Dwie postaci, w które dotychczas było wpatrzone, stają się coraz mniej wyraźne. Można wręcz odnieść wrażenie, że komuś zależy na tym abyśmy (widzowie) nie byli świadkiem następnej sceny. Abyśmy nie schodzili wraz z Italią do otchłani wstydu i nie doświadczali piekła poniżenia.

"Namiętność" to poruszający obraz głodnej i niszczącej namiętności, która przeradza się w wielką miłość. Film dla wszystkich tych, którzy lubią historie o ludziach karmiących swą duszę w ukryciu. 
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones