Recenzja wyd. DVD filmu

Oddział (2010)
John Carpenter
Amber Heard
Laura-Leigh Claire

Kiedy thriller udaje horror

Trzeba powiedzieć wprost, "The Ward" to słaby i przeciętny film. Firmowany takim nazwiskiem tylko bardziej rozczaruje widza. Gdyby spojrzeć na niego jak na film bez przypisywania go do
Trzeba powiedzieć wprost, "The Ward" to słaby i przeciętny film. Firmowany takim nazwiskiem tylko bardziej rozczaruje widza. Gdyby spojrzeć na niego jak na film bez przypisywania go do poszczególnego gatunku jest miałki, a fabuła (czego nie można zdradzić) w ogóle nie liczy się z widzem. Są spore niedociągnięcia. Gdybyśmy mieli oceniać go jako horror, jest jeszcze gorzej. Posunę się dalej i napiszę, to w ogóle nie jest horror. A postać ducha jest tutaj, jak w mało którym filmie, wrzucona ewidentnie na siłę, żeby zagmatwać i zmylić i tak pokręconą i wymuszoną fabułę.

Film opowiada o dwudziestoparoletniej dziewczynie, która podpaliła dom i w stanie amnezji została umieszczona w zakładzie psychiatrycznym. I niestety tutaj już zostajemy okłamani, aczkolwiek nie można napisać więcej, żeby nie zdradzić fabuły. Klimat owego zakładu jest tak mało wiarygodny, że człowiek prędzej uwierzy, że uda się wybudować w Polsce autostrady niż ten szpital. Dwóch pielęgniarzy, jedna siostra i lekarz - to w zasadzie wszystkie postaci poza kilkoma pacjentkami. Przypomina to niestety najsłabsze produkcje kina klasy B. W zasadzie wszelki potencjał starego ogromnego budynku wypełnionego chorymi umysłowo został w dziewięćdziesięciu procentach zaprzepaszczony. Dziewczyny odgrywające pacjentki nawet nie próbują grać chorych umysłowo. Co dodatkowo niszczy niewykorzystaną scenografię. Ja przez cały film miałem takie wrażenie, że coś tutaj nie gra. Że za chwilę wydarzy się coś, co poskleja to wszystko w całość, a film zacznie się tak naprawdę. To, że coś nie gra, to prawda. Po prostu zabrakło pomysłu albo było ich zbyt wiele i zostały przekombinowane. A to, co się wydarzyło, żeby pozszywać film, nastąpiło za późno, a co ważniejsze, niczego nie posklejało. Suspens tak wymuszony i słaby jak taniec na lodzie niektórych "gwiazd".

Słabość filmu można opisywać godzinami. Niech wystarczy jedna scena. Dwie dziewczyny wbiegające do windy, goni je pielęgniarz. Ma sporo do pokonania, biegnie długim korytarzem. Główna bohaterka wciska guzik i odczekujemy chwilę. Zanim drzwi się zamkną, pielęgniarz zdąży pokonać co najmniej połowę dystansu. Na kolejnym piętrze wychodzą, ale ponieważ pielęgniarz jest znacznie bliżej, to drzwi windy zamykają się, zanim jeszcze bohaterka zdąży przycisnąć guzik. Dobrze, że w ogóle zdążyła. Bo, jak widać, windy w zakładach psychiatrycznych żyją własnym życiem. A gdybyście nie wiedzieli, że zjawa, która pojawia się, gdzie chce i kiedy chce, zareaguje na uderzenie siekierą tak samo jak zwykły śmiertelnik, to w "Oddziale" możecie się o tym przekonać. Aczkolwiek należy postawić sobie podstawowe pytanie, co ta zjawa w ogóle robiła w tym filmie? Moim zdaniem pomyliła studia filmowe.

Oczywiście nie jest to gniot, którego w ogóle należy omijać z daleka. Zawsze jestem daleki od takich twierdzeń. Jednak oceniamy film w reżyserii "Johna Carpentera" było nie było autora porządnych filmów. Film da się zobaczyć, ale każdy fan horroru, moim zdaniem, poczuje się oszukany. A więcej strachu przeżyjecie na placu budowy stadionu narodowego.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
John Carpenter to ikona komercyjnego kina. Można jego filmów nie lubić, ale nikt nie zaprzeczy, że na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones