Recenzja filmu

The Host: Potwór (2006)
Joon-ho Bong
Kang-ho Song
Hee-Bong Byun

Pół żartem, pół serio

Bong Joon-ho już raz powalił mnie na kolana, gdy kilka miesięcy temu obejrzałem jego 'Memories of Murder'. Tam z wyświechtanej kliszy, jaką są filmy o seryjnych zabójcach, zrobił zaskakujące i
Bong Joon-ho już raz powalił mnie na kolana, gdy kilka miesięcy temu obejrzałem jego 'Memories of Murder'. Tam z wyświechtanej kliszy, jaką są filmy o seryjnych zabójcach, zrobił zaskakujące i niezapomniane dzieło wychodzące poza swoją konwencję. Wydawać by się mogło, że taka sztuka udaje się tylko raz, jednakże jak się okazuje, w gatunku jeszcze bardziej wyeksploatowanym - monster-movie - Bong potrafi osiągnąć efekt równie zaskakujący. 'Host' nie jest przedstawicielem typowego horroru, w którym tajemniczy stwór morduje kolejnych członków obsady, zanim sam w finale zostanie z wielką pompą odprawiony na tamten świat. Nowy film Joon-ho zaskakuje od samego początku - bohaterami, poziomem technicznym, a w końcu żonglowaniem konwencjami i zgrabnym wymijaniem stereotypów. Już w pierwszych scenach widzimy to, na co w innym przypadku czekalibyśmy cały film. Potwór ujawnia się. Powstały w wyniku biochemicznej mutacji jaszczur wychodzi na ląd siejąc panikę wśród zebranych nad rzeką ludzi. Wiem jak to brzmi, ale jest to niezaprzeczalnie najlepsza scena filmu - doskonale animowany stwór budzi nasz zachwyt. Realizm z jakim odwzorowano całą tę scenę powala i wydaje się, że Amerykanie nie mają już monopolu na najlepsze efekty wizualne na rynku. Zanim jednak zdążymy pomyśleć, że oglądamy koreańską mini-wersję 'Godzilli', reżyser przestawia opowieść na zgoła inne tory i okazuje się, że lądujemy gdzieś pomiędzy rodzinnym dramatem, a groteską (świetna scena opłakiwania zmarłej dziewczynki). I jest tak już do samego końca filmu - historia bez przerwy balansuje pomiędzy horrorem, dramatem i kinem sensacyjno-przygodowym, nie tracąc przy tym napięcia i specyficznego poczucia humoru. Jest to więc jedyna w swoim rodzaju gatunkowa zlepka, która pomimo wykluczających się składników jest zaskakująco spójna, łącząc czynniki komercyjne z kinem artystycznym. Film ten - czego monster-movies nie zwykły robić - budzi autentyczny zachwyt i podziw. Konstrukcja filmu, niesamowite zdjęcia, czy klimat - wszystko to udziela się nam i sprawia, że 'Host' jest niezapomnianym filmowym przeżyciem. Ci, którzy twierdzą, że dawno nie było takiego monster-movie, są jednak w błędzie. Takiego monster-movie w ogóle jeszcze nie było!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Biorąc przykład z recenzowanego filmu, również zmienię konwencję, tyle że pisania recenzji. Otóż zacznę... czytaj więcej
"Gwoemul" (Potwór) lub "The Host" (Gospodarz) jest trzecim filmem na koncie Joon-ho Bonga,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones