?Noce są zbyt krótkie? to thriller oparty na jednej z powieści Ruth Rendell. Napisała ją pod pseudonimem Barbara Vine. Wciąż zbieram pieniądze, aby tę książkę kupić. Dopóki tego nie uczynię,
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
?Noce są zbyt krótkie? to thriller oparty na jednej z powieści Ruth Rendell. Napisała ją pod pseudonimem Barbara Vine. Wciąż zbieram pieniądze, aby tę książkę kupić. Dopóki tego nie uczynię, cieszę się filmem i forum poświęconym temu filmowi. Kto dociekliwy znajdzie i książkę, i forum. Film to specyficzny: primo ? bardziej psychologiczny niż thriller, secundo ? bardzo kameralny, tertio ? bohaterów łączą swoiste relacje. Tak od filmów, jak i od książek oczekuję emocji, uczuć, zaciekawienia. Obejrzawszy ?Noce?? po raz pierwszy, już wiedziałam, iż trafiła mi się ?perełka?. Emocje pomiędzy trójką bohaterów iskrzyły, plenery angielskie były ukazane oszczędnie i dopiero krajobrazy kanadyjskie pełne lasów i śniegu w środku lata przestawały ten film czynić tak szalenie klaustrofobicznym i jednowymiarowym. Mało znane twarze aktorów były kolejnym atutem. Przystojny Lee Williams zagrał tak wiarygodnie studenta anglistyki zakochanego w wykładowcy paleontologii, że dziewczyny na pewnym forum filmowym pytały, czy ten aktor nie jest aby gejem. Film jest prostą opowieścią o miłości, zakochaniu, zbrodni i zdradzie. Chociaż przypięto mu etykietkę thrillera, wydaje mi się, iż bardziej ?Noce?? przypominają melodramat. Zbrodnia nie liczy się tak jak poczucie winy, jak zmaganie się z codziennością i kłamstwem. Jak zmaganie się z uczuciem. Brytyjczycy najpierw pokazali romans dwóch mężczyzn, a następnie dali nam możliwość obserwowania tego, jak czuje się i egzystuje Raskolnikow XXI wieku. Tim Cornish nie zabił co prawda staruszki, uczynił jednak coś równie paskudnego. Popełnił zbrodnię i podobnie jak bohater Dostojewskiego zapadła mu ona głęboko w pamięć i w?. sumienie. Główny bohater najpierw stara się zrobić wszystko by zatrzeć swój haniebny czyn, potem zatraca się w rozpuście by zapomnieć. A jednak okropność dokonanego czynu doprowadza go do tego, iż komuś musi wyznać swe grzechy. Któż jest lepszy niż jakiś nieznajomy? Tim zapamiętany w swych czynach zapomina o tym, iż każdy jest tylko człowiekiem, a spowiedź uczyniona nie dla księdza, lecz "zwykłego człowieka" może mieć swe konsekwencje. W drugiej części filmu widzimy błękitne oczy głównego bohatera skrzące łzami żalu. Widzimy jak czuje skruchę, jak oplatają go wyrzuty sumienia, jak ma zwidy i jak przytłacza go poczucie winy. Lecz równocześnie stara się pozostać sobą, chce zapomnieć i żyć, czy raczej wegetować w spokoju? chce istnieć sam dla siebie, zapomnieć o przeszłości i nie myśleć, nie zastanawiać się nad wydarzeniami, które zmieniły bieg jego życia. Zbrodnia, miłość, poczucie winy, prowincjonalne miasteczko i wyrzuty sumienia ? wszystko to gromadzi się wokół bohatera coraz bardziej, osacza go, doprowadzając go niemal do obłędu. Zjawy mylą mu się z rzeczywistością, zafascynowanie z prawdziwym uczuciem? A potem następuje zaiste dziwaczny i jakże smutny koniec.