Recenzja filmu

Cztery noce z Anną (2008)
Jerzy Skolimowski
Kinga Preis
Artur Steranko

W kadrze okna

"Cztery noce z Anną" to opowiedziana w kameralny sposób historia pracownika spalarni na terenach prowincjonalnego szpitala, który zakochuje się w zatrudnionej tam pielęgniarce Annie i postanawia
"Cztery noce z Anną" to opowiedziana w kameralny sposób historia pracownika spalarni na terenach prowincjonalnego szpitala, który zakochuje się w zatrudnionej tam pielęgniarce Annie i postanawia nawiązać z nią kontakt. Ponieważ główny bohater to klasyczny typ outsidera w małej społeczności, sposób jaki wybiera, by nawiązać bliższą więź z ukochaną, jest niecodzienny. Po wielogodzinnej obserwacji kobiety, Leon Okrasa poznaje jej wieczorny rytuał, co pozwala mu przemycić leki nasenne do cukiernicy, a następnie spędzić cztery noce u boku uśpionej. Chorobliwa fascynacja kończy się dla bohatera tragicznie. Jerzy Skolimowski zaczerpnął pomysł na scenariusz z gazety, która opisała podobne wydarzenie mające miejsce w Azji. W najnowszym filmie z powodzeniem udało mu się stworzyć obraz małej miejscowości, która posiada elementy polskiej prowincji, a jednocześnie może z powodzeniem służyć za uniwersalny model zamkniętej społeczności niezwiązanej z żadnym kręgiem kulturowym. Postać grana przez Artura Steranko przez cały czas pozostaje na obrzeżach grupy mieszkańców małego miasteczka. Ciąży na nim przeszłość więziennego skazańca, która uniemożliwia mu zdobycie pracy innej niż pracownik spalarni medycznej, który usuwa makabryczne pozostałości po pracy lokalnego szpitala. Okrasa żyje w skrajnej nędzy i utrzymuje jedynie sporadyczny kontakt ze schorowaną babcią. Kiedy ta umiera, samotność bohatera sięga zenitu i coraz częściej ucieka on w wyimaginowany świat, w którym łączy go prawdziwe uczucie z podglądaną kobietą. Na szczególną uwagę zasługują zdjęcia wykonane przez Adama Sikorę, które potęgują realizm opowiadanej historii. Często ukazują one zamknięte, ciemne wnętrza, które zdają się ograniczać bohaterów. Cały film cechuje poczucie klaustrofobicznej przestrzeni, która zdaje się dyktować wybory poszczególnych postaci. Skolimowski zdecydował się na podwójną perspektywę, dzięki której widz obserwuje świat na zmianę oczami Okrasy i wszechwiedzącego narratora, który podgląda bohatera i jego wysiłki w zbliżeniu się do kobiety. Zabieg ten sprawia, że reżyser oferuje odbiorcy zarówno subiektywną wersję swojej opowieści, jak i obraz obiektywy, który w pełni ukazuje tragiczne konsekwencje obsesji bohatera. Bardzo interesujące są sekwencje prezentujące Kingę Preis w roli niczego nieświadomej pielęgniarki. Realizm, jaki osiągnął reżyser w ukazaniu codziennego życia Anny, umacnia perspektywa podglądacza i zamkniętego „kadru” wytworzonego przez ramy okna. Skolimowski stara się pokazać przejmującą samotność jednostki odrzuconej, która nieprzystosowana do codziennych relacji międzyludzkich ucieka się do różnych form dewiacji. Postać Okrasy jest ze scenariuszowego założenia bardzo ciekawa, ponieważ łączą się w niej figura budzącego współczucie, doświadczonego przez życie samotnego człowieka i socjopaty, który nie waha się naruszyć prywatności obserwowanej kobiety. Reżyserowi nie udało się jednak, moim zdaniem, w pełni wykorzystać możliwości aktorskich Steranko, by odpowiednio zaznaczyć dwoistość bohatera. Poprzez serię dramatycznych obrazów prezentujących jego rozterki życiowe, Skolimowski skutecznie buduje głębokie współczucie dla nieszkodliwego podglądacza zatracając drugą, znacznie ciemniejszą stronę Okrasy. Tragiczny finał historii potęguje to wrażenie, co sprawia, że "Cztery noce z Anną" to ciekawy film o nieszczęśliwej miłości i samotności, a nie głębokie studium psychologiczne, jakim mógłby być.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
<a href="http://www.filmweb.pl/o56094/Jerzy+Pilch" class="n">Jerzy Pilch</a> napisał kiedyś, że sztuka... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones