Recenzja filmu

Życie przed oczami (2007)
Vadim Perelman
Uma Thurman
Evan Rachel Wood

Podwójne życie

Wybierając na seans ten film, nie spodziewałem się czegoś wyjątkowego. Pomyślałem jednak - kolejna adaptacja opatrzona znanym nazwiskiem, więc może warto? Diana (Uma Thurman) to na pierwszy rzut
Wybierając na seans ten film, nie spodziewałem się czegoś wyjątkowego. Pomyślałem jednak - kolejna adaptacja opatrzona znanym nazwiskiem, więc może warto? Diana (Uma Thurman) to na pierwszy rzut oka szczęśliwa, dorosła, pozbawiona kłopotów kobieta i żona. Piękny dom, urocza dorastająca córka, kochający (na pierwszy rzut oka) mąż i ciągle wracające wspomnienie masakry, jaka miała miejsce w szkole, w Columbii, do której jako młoda dziewczyna uczęszczała  bohaterka. Poza tym jednym problemem wszystko wygląda wręcz doskonale. Dochodzi do momentu  w którym ma się odbyć uroczystość, upamiętniająca wydarzenia z tamtego dnia. Dnia, w którym całe życie bohaterki legło w gruzach. Pierwsza scena  nie porywa, ale wciąga. Oto dwie urocze dziewczyny: młoda Diana (Evan Rachel Wood) i jej przyjaciółka Amanda (Nathalie Paulding) mimo dzwonka informującego o rozpoczęciu zajęć, wchodzą na chwilę do szkolnej toalety. Nawiązuje się rozmowa. Po chwili z korytarza słychać krzyki i strzały. Do toalety wbiega szalony uczeń z karabinem w ręce. Na ciąg dalszy wydarzeń przyjdzie nam jeszcze poczekać. Reżyser przedstawił kompozycję w bardzo intrygujący sposób. Całość filmu tworzą dwie perspektywy. Jedna widziana oczyma młodej Diany, druga to teraźniejszość głównej bohaterki. Tu przeszłość i teraźniejszość nakładają się na siebie. Przez cały film obserwujemy, jak kobieta zmaga się z przeszłością. Toczy walkę, którą przegrywa - nie może usunąć makabrycznych obrazów z pamięci. Film ma bardzo proste, wręcz banalne przesłanie – przeszłość ma wpływ na teraźniejszość, a o błędach nie możemy zapomnieć. Gra aktorska jest zadowalająca. Oprócz Thurman, która oczywiście gra najbardziej przekonywająco, na uwagę zasługuję postać kreowana przez Adama Chanler-Berata . Chłopak doskonale nadaje się do ról nastolatków cierpiących na depresję, będących na skraju szaleństwa. Gabrielle Brennan, filmowa córka Diany, również doskonale nadaje się do swojej kreacji. Świetnie zagrała dorastająca nastolatkę, sprawiającą spore problemy wychowawcze. Właśnie ona jest ogniwem łączącym dwie płaszczyzny czasowe. To w niej matka widzi swoje odbicie z przed lat. Reszta gry aktorskiej również stoi na wysokim poziomie. Widać, że są to ludzie znający się na rzeczy- nie przypadkowe osoby z castingów. Jeżeli chodzi o ocenę to film ma zapewne mocne 7. Wciągająca fabuła, ciekawa konwencja, solidna gra aktorska i pomysł - jak by nie patrzeć oryginalny - to najważniejsze atuty filmu. Oczywiście można by znaleźć kilka minusów: chwilowy brak logiki czy zanikająca akcja. Obraz nie wybija się, lecz wart jest uwagi. Niesie proste przesłanie: o tym, że  przeszłość zachowana w pamięci staje się częścią teraźniejszości i często nie mamy na to wpływu. Pamiętamy o chwilach mącących nasze szczęście wbrew własnej woli.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?