Recenzja wyd. DVD filmu

Jane Eyre (2011)
Cary Joji Fukunaga
Mia Wasikowska
Michael Fassbender

Chciałem Cię tak szalenie rozkochać w sobie, jak sam się w Tobie kochałem

Jane Eyre jako małe dziecko traci oboje rodziców i trafia pod opiekę wujostwa. Jednak po śmierci brata matki zdana jest na nieprzychylną i zazdrosną o nią ciotkę. Pozornie nie powinno jej nic
Jane Eyre jako małe dziecko traci oboje rodziców i trafia pod opiekę wujostwa. Jednak po śmierci brata matki zdana jest na nieprzychylną i zazdrosną o nią ciotkę. Pozornie nie powinno jej nic brakować. Mieszka w pięknym domu z bogatą rodziną, gdzie niczego jej nie brakuje. Lecz w tym domu nie doświadcza krzty miłości. Ciotka postanawia ją wysłać do szkoły Lowood, gdzie panuje dyscyplina i skromne życie. Tam Jane nabywa wykształcenie i rozpoczyna pracę jako nauczycielka. Lecz obecne życie zaczyna jej doskwierać i przyjmuję ofertę pracy jako guwernantka Adelki, której opiekunem jest Edward Rochester. Jane przeprowadza się do posiadłości Thornfield Hall, nie wiedząc, że ta decyzja zmieni na zawsze jej życie.

"Jane Eyre" jest to kolejna w ostatnim czasie ekranizacja książki wiktoriańskiej pisarki Charlotte Bronte. Główne role zagrali Mia Wasikowska jako Jane Eyre oraz Michael Fassbender jako Rochester. Reżyser Cary Fukunaga miał do wykonania trudne zadanie, gdyż miłośnicy książki potrafią wytknąć każdą niezgodność z pierwowzorem i mają wysokie oczekiwanie odnoście obrazu, zwłaszcza, gdy jest on kolejną próbą przeniesienia ich ukochanej książki na ekran. Z drugiej strony film taki powinien być też dostępny dla widza, który wcześniej nie był zaznajomiony z tą historią.

Ja należę do pierwszej grupy odbiorców i omówię spostrzeżenia z punktu widzenia miłośnika literatury sióstr Bronte. Po według mnie najlepszej jak do tej pory ekranizacji przygód Jane z roku 2006 wiadomość o powstawaniu nowego filmu mnie zaskoczyła. Twórcy czteroodcinkowego serialu postawili wysoko poprzeczkę dla swoich następców. Para Ruth Wilson i Toby Stephens zagrali pełną pasji i uczucia parę, byli na ekranie naprawdę wiarygodni. Drugoplanowi aktorzy również pokazali kawał klasy aktorskiej i całość prezentowała się naprawdę bardzo zgrabnie.

Plusem wersji z 2011 roku jest na pewno przepiękna muzyka Dario Marianelli, twórcy muzyki do innych filmów kostiumowych takich jak "Duma i uprzedzenie" czy "Pokuta". Kolejnym atutem są kostiumy i przepiękna angielska sceneria. Odkryciem filmu jest młoda aktorka Romy Settbon Moore, która wcieliła się w postać Adelki. Jak dla mnie najlepiej dobrana aktorka do tej roli, spośród wszystkich ekranizacji.

Mia i Michael starali się udźwignąć role najlepiej jak umieli, jednak nie do końca im się to udało. Na pewno nie pomagał im scenariusz, gdzie wiele scen zostało potraktowanych po macoszemu lub zostały inaczej ukazane niż w książce. Nie było też widać tak wielkiej "chemii" jak w przypadku wersji z 2006 roku. Przez scenariusz zapewne też ucierpiał potencjał wspaniałej aktorki Judi Dench, która grając dosyć ważną postać Pani Fairfax nie mogła brylować przed kamerą jak zwykle.

Mnie jako miłośnika pierwowzoru literackiego ta wersja niestety do końca nie zadowala. Historia została maksymalnie skrojona, lecz trzeba oddać sprawiedliwość twórcom, że mieli na pokazanie tej historii zaledwie 120 minut. Jednak polecam "Jane Eyre" każdemu, kto lubi tę opowieść, żeby sam sobie wyrobił opinię i mógł jeszcze raz przeżyć tę piękną historię. A tych, co nie czytali książki, serdecznie do tego zachęcam, bo po obejrzeniu tego filmu mogą czuć niedosyt informacji i chęć poznania losów Jane i Rochestera.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Anglia czasów wiktoriańskich. Chłód, porywisty wiatr, kompletne pustkowie. Młoda dziewczyna mdleje z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones