Recenzja filmu

Mroczny Rycerz powstaje (2012)
Christopher Nolan
Christian Bale
Gary Oldman

Zabrali wszystko

Długo wyczekiwana ostatnia część trylogii Christophera Nolana wreszcie doczekała się swej światowej premiery i już w kilka dni później objęła pozycję światowego  lidera box office'u. Nolan 
Długo wyczekiwana ostatnia część trylogii Christophera Nolana wreszcie doczekała się swej światowej premiery i już w kilka dni później objęła pozycję światowego  lidera box office'u. Nolan  nie należy do reżyserów, którzy kręcą po kilka filmów w ciągu jednego roku, co prawie zawsze oznacza tylko i wyłącznie jedno - pieniądze. Jego filmografia nie jest bogata, ale za to pełna filmów - według mnie - godnych polecenia, dopracowanych do ostatniej minuty, nie tworzonych na siłę, ale dla niebanalnego kinowego widowiska, które prawdopodobnie każdemu widzowi pozostanie na długo w pamięci.

''Mroczny Rycerz'' powstał nie tylko po to, żeby utrzymać poziom poprzednich części. To niewątpliwie mistrzowskie zakończenie całej trylogii, pełne nawiązań do wcześniejszych odsłon i wielu nagłych zwrotów akcji, która niekiedy obiera taki kierunek, że sam widz może zacząć się martwić, jak teraz bohaterowie wybrną z sytuacji pozornie bez wyjścia. Muzyka genialnego Hansa Zimmera (''Gladiator'', ''Incepcja'') jest doskonałym dopełnieniem filmu. W niepodrabialny sposób buduje napięcie, które i tak w widzu rośnie z każdą minutą. Co do efektów specjalnych, to mogę tylko powiedzieć, że było ich całe mnóstwo, i to zrobionych w taki sposób, że aż ciarki przechodziły po całym ciele. Twórcy tegorocznego ''Mrocznego Rycerza'', chcąc się nam jeszcze bardziej przypodobać, do nakręcenia około 60 minut filmu, a dokładniej w celu spotęgowania efektów specjalnych, wykorzystali kamery IMAX. Sceny w ten sposób nakręcone miały odsłonić jeszcze więcej szczegółów i podkreślić oszałamiającą, rozbudowaną akcję. Według mnie Nolan stworzył w ten sposób ekscytujące i wyjątkowe widowisko.

Chyba nie powstał jak do tej pory żaden film, do którego nie miałabym jakichkolwiek zastrzeżeń. Oczywiście jest tak i w przypadku najnowszego ''Mrocznego Rycerza''. Ja o tych paru niedociągnięciach szybko zapomniałam, ponieważ wydają mi się tak nieistotne na tle całokształtu, że nawet nie warto o nich wspominać.

Podobnie jak Martin Scorsese, który ciągnie ze sobą ku górze Leonardo DiCaprio (albo i odwrotnie, to DiCaprio ciągnie Scorsese), tak tu, za Nolanem podążają jak cienie Christian Bale, Joseph Gordon-Levitt, Tom Hardy, Michael Caine czy Marion Cotillard, którym zdradza, gdzie leży cały klucz do sukcesu. Czy jest w tym coś złego? Oczywiście, że nie. Nie wyobrażam sobie innej obsady, która zagościłaby w ''Mroczny Rycerz powstaje'', to nie był by już ten film, nie ten klimat. A tak – prawie stali goście obsady Nolana, dobrze zdają sobie sprawę z wizji reżysera - mistrza zaskakiwania widza - który nie specjalizuje się w ''podawaniu widowiska na tacy''.

Największym zaskoczeniem była dla mnie gra Anne Hathaway. Jak tylko przeczytałam, że to jej przypadnie rola Kobiety-Kot, pomyślałam, że już chyba nic nie uratuje tego filmu. Przypomniałam sobie ''Alicję w Krainie Czarów'' Tima Burtona i graną przez nią flegmatyczną, przesłodzoną Białą Królową.  Jednak nie przypuszczałabym, że Hathaway może okazać się aż tak dobrą aktorką. Świetnie dała sobie radę jako cyniczna i niebezpieczna, a zarazem urocza złodziejka. Christian Bale trzymał wysoki poziom, jaki wyznaczył poprzednich częściach. Jednak - paradoksalnie - nie cała akcja toczyła się w około Bruce'a Wayne'a. Chyba moją ulubioną postacią z tej części jest John Blake, którego rolę przyjął niezwykle utalentowany Joseph Gordon-Levitt. Trudno nie polubić granego przez aktora bohatera, którego determinacja i odwaga jest godna podziwu.

W ostatniej części trylogii Batman mierzy się z cynicznym, charyzmatycznym,  wydawać by się mogło niezwyciężonym Banem. Z całą pewnością aktorowi Tomowi Hardyemu trudno było odegrać lub chociażby dorównać ubóstwianemu przez fanów Jokerowi (Heath Ledger). Jednak, muszę przyznać, że stanął na wysokości zadania. Jego pełne sarkazmu wypowiedzi, a zwłaszcza specyficzna barwa głosu na pierwszy rzut oka nie pasują do kreacji bohatera. Pytanie tylko, kto by polubił poważnego, sztywnego i przewidywalnego Lokiego (Tom Hiddleston, ''The Avengers'') czy chociażby samego Jokera (Heath Ledger, ''Mroczny Rycerz'')? Właśnie dlatego uważam, że taka równowaga dotycząca postaci Bana czyni z niego postać fenomenalną, o której trudno będzie zapomnieć.

Myślę, że jeśli komuś podoba się klimat panujący w filmach Nolana, jego mistrzowskie zakończenia niemalże każdego z wyreżyserowanych filmów, od ''Batman - Początek'' zaczynając, przez niesamowitą  ''Incepcję'', ''Prestiż'' i ''Mrocznego Rycerza'', po genialnego, jak na razie ostatniego, ''Mroczny Rycerz powstaje'', to nie powinien być rozczarowany i zawiedziony.

Twórcy filmu z Christopherem Nolanem na czele, niczym Bane ze swoją świtą, choć tak wiele dali, zabrali wszystko. Czarny charakter chciał dać mieszkańcom Gotham City wolność (rozumianą w nieco chory sposób), a reżyser chciał nam podarować świetną rozrywkę, zabierając każdego fana do kina na wyjątkowe widowisko, a przy tym spełniając nadzieje na powstanie niemalże filmu idealnego, który po raz kolejny pobił rekordy oglądalności na świecie.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Rok 2004, znany i ceniony reżyser Christopher Nolan postanawia podjąć się próby wskrzeszenia legendy... czytaj więcej
"Mroczny Rycerz powstaje" zawitał w końcu do polskich kin. Najbardziej wyczekiwana produkcja tego lata, a... czytaj więcej
"Mroczny Rycerz powstaje" jest bardzo dobrym przykładem na to, jak świetny reżyser może wpaść we własne... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones