Recenzja filmu

Noe: Wybrany przez Boga (2014)
Darren Aronofsky
Marek Robaczewski
Russell Crowe
Jennifer Connelly

Potop według Aronofsky'ego

Darren Aronofsky to reżyser, na którym się nigdy nie zawiodłem. Reżyser, który arcymistrzem sztuki zapewne nie jest, ale jego filmy dobrze się ogląda. Wywołują niepewności, dają trochę do
Darren Aronofsky to reżyser, na którym się nigdy nie zawiodłem. Reżyser, który arcymistrzem sztuki zapewne nie jest, ale jego filmy dobrze się ogląda. Wywołują niepewności, dają trochę do myślenia, momentami odrzucają swoim brudem, pokazaniem ciemnych stron codziennego życia. Tak było w "Requiem dla snu", które moim zdaniem jest doskonałym dziełem, tak samo w trochę gorszym "Czarnym łabędziu", a także i w "Pi", "Źródle" czy "Zapaśniku". Dlatego, gdy dowiedziałem się, że Aronofsky zabierze się za "biblijną" produkcję o Noem to przekonany byłem, iż przedstawi nam mroczniejszą stronę tej historii. I nawet na tę myśl nastawiony byłem całkiem pozytywnie. Jednak moje odczucia trochę zmieniły się po wyjściu z kina...

Wygląda na to, że tym razem – po raz pierwszy – zawiodłem się na reżyserze. I tu nie chodzi o to, że historia ze swoim pierwowzorem ma niewiele wspólnego, oprócz imion bohaterów i kilku scen, które i tak zmieniają swój pierwotny wydźwięk. Nie będę się także czepiał takich szczegółów, że Cham wg Biblii jest synem najmłodszym, a tu nagle wskakuje stopień wyżej. Niedopatrzenie, celowy zabieg? Nieważne. I tak nie ma to wielkiego wpływu na historię. Reklamowanie jednak tej produkcji jako biblijna, dopisek od polskiego dystrybutora brzmiący "Wybrany przez Boga", mimo powtarzanych po cichu komentarzy, że to autorska wizja,  mocno może zmylić tych, którzy zamierzają odwiedzić kino i wyciągnąć przede wszystkim pieniądze od tych, którzy chcieliby zobaczyć produkcję o prawdziwym Noem.

Niedbałość o szczegóły swoją drogą, jednak po prostu – przynajmniej według mnie – historia przygotowana przez scenarzystów, a także jej realizacja, jest po prostu średnia, o ile nie słaba. Zamiana głównych bohaterów w eko-oszołomów, dla których zjedzenie zwierzątka jest poważniejszym problemem niż zabicie kogoś z rodziny, wydaje się śmieszne, a może i żałosne? Komputerowe przedstawienie Strażników także wiele pozostawia do życzenia. Mieli straszyć, budzić żal w widzu czy obrzydzenie? Sam nie wiem. Ale cokolwiek to miało być, to i tak nie wyszło. Wydawałoby się, że wielkim plusem produkcji może być grafika i moment przybywania zwierząt do arki nawet wyglądał miło dla oka, ale już komputerowe przedstawienie gołębia czy końcowej tęczy psuło wcześniejszy efekt.

Nie popisali się także aktorzy. Crowe czy Hopkins, którzy swoją grą mogliby wnieść na wyżyny nie tylko siebie, ale także pomóc reszcie obsady, byli w filmie całkowicie wyblakli. Ot, taka dwójka wariatów, którymi nikt nie powinien się przejmować, bo po co. Wielbiona przez płeć męską Emma Watson także zgubiła swój urok, a swój czar zostawiła chyba na Hogwarcie. O rolach synów Noego ciężko się wypowiadać, po prostu byli, drętwi jak cała reszta, a gdyby kręcili kolejną część albo remake "Zmierzchu", to prawdopodobnie byliby jednymi z pierwszych do obsadzenia głównych ról.

Mocno zawiodłem się "Noem". Ten film miał duży potencjał, jeśli chodzi o możliwy do przygotowania scenariusz, dobrego reżysera i niezłą obsadę aktorską, ale wygląda na to, że wszystko, co mogło pójść nie tak, skończyło się nie najlepiej. Nie jest to oczywiście gniot, który trzeba omijać szerokim łukiem, ale biorąc pod uwagę budżet i oczekiwania, zdecydowanie nie spełnił swojej roli.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Motywy śmierci i odrodzenia pojawiały się w twórczości Darrena Aronofsky'ego niejednokrotnie, dlatego... czytaj więcej
Darren Aronofsky zapragnął przedstawić biblijną wizję potopu, a znając wcześniejsze filmy tego reżysera... czytaj więcej
Kto oczekiwał subtelnej interpretacji wersetów Księgi Rodzaju, wyjdzie z kina rozczarowany. Aronofsky, z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones