Recenzja serialu

Magda M. (2005)
Jacek Borcuch
Maciej Dejczer
Joanna Brodzik
Paweł Małaszyński

Jedno słowo: pomyłka

Bardzo często zastanawiam się, jak to jest być scenarzystą. Kilka razy próbowałam napisać własny scenariusz, ale za każdym razem mi nie wychodziło. Albo fabuła była kiepska, albo nie miałam
Bardzo często zastanawiam się, jak to jest być scenarzystą. Kilka razy próbowałam napisać własny scenariusz, ale za każdym razem mi nie wychodziło. Albo fabuła była kiepska, albo nie miałam pomysłu na dalszy rozwój akcji. Oglądając serial "Magda M" zawsze odnoszę wrażenie, że przenoszę się do jakiegoś zabawnego, kolorowego świata, pełnego słońca i optymizmu, którego na czele stoi główna bohaterka, Magdalena Miłowicz. Magda jest piękną i pełną wdzięku kobietą, która nie posiada żadnych wad. Po prostu cud i ideał! Tak, tak drogie Polki, bierzcie z niej przykład. Magda jest prawnikiem i pracuje w jednej z najlepszych kancelarii w Warszawie. Skrzywdzona przez los (tudzież przez ojca) panicznie boi się mężczyzn, którzy zauroczyli się nią i którzy próbują ją poderwać. Jest cnotką, która nigdy (broń Boże!) nie zrobi jakiegoś głupiego skoku w bok. Ma określone zasady i mocno się ich trzyma. Wszystko ładnie i pięknie, tylko że Magda Miłowicz ma najzwyczajniej w świecie problemy emocjonalne i robi z siebie zwykłą (przepraszam za wyrażenie) ciotę! Potem zjawia się on! Przystojny, szlachetny, mężny i dobrze wychowany książę, Piotr Korzecki na swoim motocyklu. Wpada niczym burza w poukładane i stabline życie Magdy, robi w nim zamieszanie i nie ma najmniejszego zamiaru zrezygnować z burzenia cudnej harmonii pani Miłowicz. Magda przerażona tym, zaczyna na wszystkie możliwe sposoby zniechęcać swojego adoratora, między innymi mówiąc mu, żeby się w niej nie zakochiwał (tragedia!). Jednak w końcu postanawia zakochać się (powinni ogłosić z tego powodu święto narodowe) i rzuca się księciu Piotrowi na szyję. Po piętnastu wyczerpujących odcinkach nareszcie jest! Pierwszy pocałunek cud-pary. Oczywiście między perypetiami Magdy i Piotra przeplatają się wątki innych równie porządnie stukniętych bohaterów. Niestety później Piotr i Magda przez pewien czas nie są razem (najpierw przyczyniła się do tego była żona Korzeckiego, później jego choroba, o której nie chciał powiedzieć). Ale w ostatnich minutach ostatniego odcinka - jest! Są razem, znowu się kochają! A teraz mili czytelnicy, wracamy na ziemię. Serial "Magda M" został stworzony tylko i wyłącznie po to, by zbijać kasę i spełnił swoją rolę. Zgromadził wiele wiernych do dnia dzisiejszego fanów i wypromował paru aktorów. Gra aktorska w tym serialu to dno. Joanna Brodzik, która nie potrafi nawet dobrze zagrać sceny łóżkowej, Paweł Małaszyński, który starał się jak mógł pokazać, na co go stać, co mu totalnie nie wyszło, i reszcie obsady też. Jedynie gra Szymona Bobrowskiego naprawdę godna jest podziwu. Jeśli chodzi o fabułę, to opowiada ona tak w zasadzie o niczym i żadnych sensownych wniosków z niej nie wynosimy (no może jedynie to, żeby uważać na swoje eksżony i nie zatajać śmiertelnych chorób przed najbliższymi). Jest to opowieść o kobiecie, której w życiu wszystko się udało i która odniosła sukces zawodowy (ach, ile to Polek marzy, by być taką Magdą Miłowicz). Serial przyciągał tłumy fanów, bo oglądając go, nie trzeba zbyt wysilać mózgownicy. Jest on prosty i tandetny, czyli stworzony dla Polaków. Na koniec chcę dodać, że jedynym plusem serialu jest muzyka i bardzo dobrze dobrane do poszczególnych wątków piosenki. Oceniam serial jako zły i jak dla mnie zasługuje on co najwyżej na ocenę 2/10.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
My - Polacy mamy tendencje do oglądania filmowych bądź serialowych bubli. Przykładów nie trzeba daleko... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones