Bloody pirates

Huczna, amerykańska superprodukcja, "Piraci z Karaibów", dzisiaj znana jest już niemal każdemu pasjonatowi kina. Nie ma co - film zrobił furorę na całym świecie. Utrzymana w klasycznej formie
Huczna, amerykańska superprodukcja, "Piraci z Karaibów", dzisiaj znana jest już niemal każdemu pasjonatowi kina. Nie ma co - film zrobił furorę na całym świecie. Utrzymana w klasycznej formie opowieść o beztroskich, bezlitosnych piratach, której budżet przekracza sumę 100 milionów dolarów, dostarczył (i wciąż dostarcza) niejednemu przedniej rozrywki. Ba, nieraz spotkałem się już z określeniem "kultowy". Czy jednak aby na pewno słusznym jest nadawanie tak chwalebnych epitetów owej produkcji? Czy to nie nadużycie? Nie ukrywam, że seans kinowy sprzed dwóch lat wspominam nie najgorzej. Pamiętam, że pomimo dosyć prostolinijnej fabuły, bawiłem się nieźle. Nawet specjalnie nie zwracałem uwagi na fabułę. Z uśmiechem na twarzy pochłaniałem dobrze skonstruowane dialogi, zmontowane sceny pojedynków... Jednak wczorajszego wieczoru dosyć spontanicznie zdecydowałem się na powtórkę z rozrywki, dostałem bowiem wersję DVD. I - jak to czasem bywa przy powtórkach - moja opinia o "Piratach" znacznie się zmieniła... Wcale niezgorsze zdanie, którym dotychczas darzyłem ową opowieść, może nie legło w gruzach, ale na pewno się zmieniło. Mój główny i właściwie jedyny, ale jakże istotny, zarzut dotyczy fabuły. Nie, to nie tak, że wymagam od rozrywkowego kina wielkiej głębi czy też nie wiadomo jak wyszukanych rozwiązań fabularnych. Wręcz przeciwnie - kiedy wybieram coś czysto "for fun", oczekuję produkcji nieskomplikowanej, niezobowiązującej, ale też, uwaga - zrobionej w miarę możliwości oryginalnie i wiarygodnie. Nie, nie zamierzam się przyczepiać do nielogiczności klątwy czy też innych fantastycznych zjawisk związanych z piratami. Chodzi mi o coś bardziej ogólnikowego, nie mającego stricte związku z tematem, pomysłem. A mianowicie - o bajkową naiwność. Rozumiem, że film w zamierzeniu miał być nieco "bajkowy", ale tak jak przy pierwszym razie wcale mi to nie przeszkadzało, tak przy drugim, kiedy znałem już całą ideę, po prostu nudziłem się. Jako że film trwa nieco ponad dwie godziny, naprawdę ciężko było mi przez cały ten czas, bez ani jednego "ziewu", wytrwać i tylko śmiać się w zaparte... Raziła też pewna klasyczność historii, oparcie się na powszechnych stereotypach. Na szczęście rewizyta w świecie piratów nie zatarła wszystkich, wcześniej pozytywnych aspektów. Chwiejący się Jack Sparrow i jego szelmowskie spojrzenia, żałosne, typowo pirackie żarty wciąż wzbudzały uśmiech na twarzy. Niedosytu nie pozostawiły też dialogi, które choć do nowatorskich nie należą, to nie można odmówić im pewnej błyskotliwości. Nie irytował Bloom, powiem nawet - zagrał nieźle i pasował do tej roli. Zresztą nie tylko on pasował - jeśli chodzi o dobór obsady, twórcy wykonali znakomitą robotę. Prócz wyżej wymienionych, doskonale wypadł Rush, w roli chytrego, prawdziwie bezlitosnego kapitana pirackiego, a i Knightley, choć specjalnie nie miała się czym popisać, wydała się stworzona właśnie do roli damy ze szlachetnego rodu. Filmowi nie można też nic zarzucić w kwestii audiowizualnej. Dynamiczne, barwne zdjęcia Wolskiego i klimatyczna, ekspresywna muzyka fachowca, Zimmera, w dużej mierze przyczyniły się do nadania "Piratom" tak charakterystycznej, bajkowej atmosfery. "Piratom z Karaibów" miana kultowego zdecydowanie bym nie nadał - kultowy film bowiem to dla mnie taki, który czcić można w niepomierne. Konwencja Verbinskiego niestety okazała się jednorazowa. Jego film to forma rozrywki, do której nie warto powracać, by nie zepsuć pierwszego, pozytywnego wrażenia. I choć od zalet niezanikających nie stroni, to jednak wada, w tym przypadku, ma znacznie większą wagę.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kino korsarskie czy, jak kto woli, pirackie, już dawno straciło ze swojego animuszu. Czasy "Karmazynowego... czytaj więcej
Pierwszych "Piratów z Karaibów" obejrzałem kilkakrotnie, za każdym razem z niekłamaną przyjemnością.... czytaj więcej
Filmy z gatunku "przygodowe" rzadko zapadają mi w pamięci. Są one do bólu poprawne i na siłę próbują... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones