"Jest dziura w tym świecie, miejsce zła i ran..."

Sweeney Todd jest fikcyjną postacią, która po raz pierwszy pojawiła się w londyńskiej XIX-wiecznej publikacji "The String of Pearls (...)". Opowiadała ona historię demonicznego
Sweeney Todd jest fikcyjną postacią, która po raz pierwszy pojawiła się w londyńskiej XIX-wiecznej publikacji "The String of Pearls (...)". Opowiadała ona historię demonicznego mordercy-golibrody, który podrzynał gardła swoim ofiarom za pomocą brzytwy. Martwych ciał pozbywała się jego przyjaciółka, pani Lovett, która dodawała mięso z trupów do wypieków sprzedawanych w jej ciastkarni.

Opowieść o najsłynniejszym fikcyjnym mordercy doczekała się wielu adaptacji w postaci filmów, przedstawień teatralnych i musicali. W 2007 roku z legendą Sweeneya Todda postanowił zmierzyć się Tim Burton. Zrobił to w niezwykle oryginalny dla siebie sposób, przenosząc na ekran broadwayowski musical z 1979 roku. W ten sposób powstał "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" z niezwykłymi kreacjami stworzonymi przez Johnny'ego Deppa oraz Helenę Bonham Carter.

Benjamin Barker (w tej roli Johnny Depp) po piętnastu latach wygnania powraca do Londynu, gdzie zostawił swoją żonę i córkę. Poszukując dachu nad głową, poznaje panią Lovett (Helena Bonham Carter), od której dowiaduje się, że za sprawą sędziego Turpina (Alan Rickman), tego samego, który skazał go na wygnanie, jego żona odebrała sobie życie, a sędzia wziął pod opiekę jego osieroconą córkę i przetrzymuje ją u siebie w domu. Barker, aby nie zostać rozpoznanym, zmienia swoje nazwisko na Sweeney Todd i planuje krwawą zemstę na sędzi oraz odzyskanie córki. Plan zemsty szybko jednak wymyka mu się spod kontroli i zmienia w rzeź na "niewinnych" mieszkańcach Londynu.

Z przykrością stwierdzam, że ten film Burtona oglądało mi się niezwykle ciężko i ledwo udało mi się dotrwać do końca. Film jako musical jest trudny w odbiorze dla widzów nie będących fanami tego typu widowisk. Historia opowiedziana za pomocą słowa śpiewanego momentami robi się nudna i monotonna. Skupienie producentów na dopracowaniu muzycznej części filmu sprawia, że akcja rozwija się w tempie walca drogowego, niszcząc wszystko, co napotyka na drodze, głównie cierpliwość widzów. Do tego oprawa muzyczna piosenek przypomina raczej sztukę baletową, a nie film kinowy.

To, co ratuje film, to jego niepowtarzalny klimat i atmosfera. Mieszkańcy Londynu przedstawieni są w filmie w sposób wybitnie bezosobowy. To puste marionetki zachowujące się według wyuczonych schematów, istoty bezmyślne, pozbawione emocji. Sama sceneria XVIII-wiecznego Londynu przedstawiona jest w sposób mroczny i tajemniczy, jako "...dziura w tym świecie, miejsce zła i ran, robaki i szkodniki mieszkają tam..." Obraz Londynu idealnie zlewa się z jego mieszkańcami, utrzymując film w mrocznym klimacie wszechobecnego zła.

Fabuła jest także interesująca i nie pozwala oderwać się od ekranu, mimo coraz to nowych popisów wokalnych głównych bohaterów. Film opowiada bowiem o upadku człowieka, którego dusza pogrąża się w mrokach rozpaczy po utracie ukochanych osób. Pokazuje najciemniejszą stronę ludzkiej natury pałającej żądzą niezaspokojonej zemsty, która prowadzi głównego bohatera do makabrycznych zbrodni i tragicznego finału. Ciężko jest widzowi ocenić, czy Sweeney Todd jest postacią pozytywną, czy negatywną.

Całość uzupełnia groteskowy humor, obecny na każdym kroku. Potęgują go musicalowe piosenki śpiewane z wielkim patosem, karykaturalnie wręcz przedstawione postacie, niezwykłe kostiumy podkreślające to przerysowanie, a także hektolitry sztucznej krwi, które wydobywają się z ofiar golibrody po każdym cięciu jego brzytwy.

Tim Burton stworzył obraz, który zapada w pamięć, chociaż swoją muzycznością sprawia, że jest ciężki w odbiorze i momentami nudzi. Ja wytrwałem do końca, jednak drugi raz nie odważyłbym się zmierzyć z tą produkcją. Podsumowując, "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" jest filmem, który da się obejrzeć. Ale tylko raz.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tim Burton do zwykłych reżyserów na pewno nie należy, to pewne, dowodem tego mogą być chociażby jego... czytaj więcej
Benjamin Barker (Johnny Depp) wiedzie szczęśliwe życie u boku kochającej żony i córeczki do czasu, gdy... czytaj więcej
Biorąc pod uwagę to, że Tim Burton, będąc jednym z moich ulubionych reżyserów, w tym wieku winien... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones