Recenzja filmu

Epoka lodowcowa 4: Wędrówka kontynentów (2012)
Steve Martino
Michael Thurmeier
Ray Romano
John Leguizamo

"Jakbym umarł, to znajdźcie mi żonę i powiedzcie jej, że ją kocham"

Do kina poszedłem z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszyłem się, że znów będę mógł spotkać moich ulubionych bohaterów, ale z drugiej strony obawiałem się, że twórcy omamieni żądzą
Do kina poszedłem z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszyłem się, że znów będę mógł spotkać moich ulubionych bohaterów, ale z drugiej strony obawiałem się, że twórcy omamieni żądzą pieniądza zamiast rewelacyjnego filmu, zrobią nudny, naciągany obraz, który nikogo nie poruszy. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne. Okazało się, że "Epoka lodowcowa 4: Wędrówka kontynentow 3D" nie tylko trzyma poziom swoich poprzedników, ale pod wieloma aspektami jest od nich o niebo lepsza, co czyni ją moim zdaniem najlepszym filmem z serii.

Zacznę od scenariusza. Znowu na sam początek na ekranie pojawia się wiewiór, który w nieskończonej(i bezskutecznej) pogoni za orzeszkiem, staje się prowokatorem wydarzeń i rozpoczyna wędrówkę kontynentów. Następnie mamy okazję poznać babcię Sida oraz zobaczyć pierwszą kłótnię Mańka z jego córeczką Brzoskwinką. Jednak po chwili rodzinka zostaje rozdzielona (efekt wędrówki kontynentów), a Maniek, Diego i Sid z babcią zostają wyrzuceni na środek dopiero tworzącego się nowego oceanu, gdzie zostają napadnięci przez piratów, wśród których Diego poznaje uroczą tygrysicę, w której zakochuje się na zabój. Gdy przyjaciele wyrwą się piratom, zaczną szukać drogi powrotnej do domu.

Scenariusz jest bardzo dobry, nieprzewidywalny, szalony i pełen niepowtarzalnego humoru. A jeśli mowa o humorze, nie sposób nie wspomnieć o genialnym polskim dubbingu i bardzo śmiesznych tekstach (na przykład rewelacyjny tekst Sida: "Jakbym umarł, to znajdźcie mi żonę i powiedźcie jej że ją kocham), a poza tym słuchanie głosów Fronczewskiego, Pazury, czy Malajkata to rozkosz dla ucha. 

Od strony technicznej film to istne cacuszko. Animacja wygenerowana przez setki najnowocześniejszych kart graficznych, dopieszczona do granic możliwości zapiera dech w piersiach, a efekt 3D jest tak dobry, że zadowoli najbardziej wybrednych widzów. 

Mocną stroną filmu jest fenomenalna muzyka, której autorem jest John Powell. Kiedy trzeba, spokojnie i cicho buduje niepowtarzalny klimat, a kiedy trzeba, jak szalona dodaje emocji przy szybkiej i dynamicznej scenie (takich scen w filmie nie brakuje). 

Jest muzyka, animacja, scenariusz, a więc nadszedł czas na mistrza (w tym przypadku dwóch mistrzów), który to wszystko połączy. Steve Martino i Mike Thurmeier po raz pierwszy zasiedli na stołku reżyserów epoki lodowcowej i moim zdaniem sprawdzili się na tym stanowisku fenomenalnie i mam nadzieję, że to oni będą reżyserami następnej części (bo wszystkie znaki na niebie i na ziemi mówią, że piątka powstanie – yuppie!).

"Epoka lodowcowa 4: Wędrówka kontynentow 3D" to jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) film animowany 2012 roku. Gorąco polecam go każdemu, ponieważ jest to jeden z tych(nielicznych) tytułów na którym dzieci będą piszczeć z radości, a rodzice(czy po prostu widzowie w wieku powyżej 10 lat) nie będą mogli powstrzymać śmiechu. Moja ocena 9/10.

1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dla wszystkich kinomanów, którzy stęsknili się za dobrymi animacjami, a w szczególności za przygodami... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones