Recenzja filmu

Sęp (2012)
Eugeniusz Korin
Michał Żebrowski
Daniel Olbrychski

Miłość cierpieniem naznaczona

W naszym wspaniałym kraju przeciętnie raz na rok powstaje naprawdę dobry film. W ubiegłym roku była to "Róża", a dwa lata temu "W ciemności". Myślę, że limit na ten rok został wyczerpany przez
W naszym wspaniałym kraju przeciętnie raz na rok powstaje naprawdę dobry film. W ubiegłym roku była to "Róża", a dwa lata temu "W ciemności". Myślę, że limit na ten rok został wyczerpany przez "Sępa" w reżyserii Eugeniusza Korina.
 
Film rozpoczyna się sceną, gdy młody Wolin stara się nawiązać kontakt z obcą cywilizacją. Później z każdą chwilą jest tylko coraz lepiej. Nim widz zdąży się obejrzeć, reżyser ukazuje mu dramatyczną rozprawę sądową, a zaraz potem wściekły pościg za skradzioną karetką. Fabuła filmu rozwija się wokół postaci Aleksandra Wolina, który wraz z Bożkiem zaczyna ścigać grupę ludzi porywających bandytów z więzienia. Z upływem czasu pytania mnożą się nieubłaganie, a całość, wypełniona po brzegi genialnymi zwrotami akcji, trzyma w napięciu do bardzo pięknego finału, który wyciska łzy.   
 
Korin pokazał, że zna się na robocie. Na początku stworzył piękny scenariusz, ale jak każdy prawdziwy reżyser wie, że fabuła to nie wszystko, należy zadbać również o techniczna stronę filmu. W wyniku tych przemyśleń zostali zatrudnieni najlepsi z najlepszych. Zdjęcia, dźwięk (genialne imitacje dźwiękowe), scenografia i montaż są fantastyczne, po prostu mucha nie siada, a efekty specjalne, o dziwo, są bardzo dobre. Jedyne, do czego się przyczepię, to muzyka zespołu Archive, który zaserwował nam prymitywne i zupełnie niepasujące do obrazu dźwięki.
 
Najmocniejszą stroną filmu jest obsada aktorska. Korin sięgnął się po prawdziwą polską elitę. Grający główne role Michał Żebrowski i Daniel Olbrychski są fantastyczni, zwłaszcza w finałowych scenach filmu, które wymagały od nich nie lada talentu. Bardzo dobrze wypada też Ania Przybylska. Ale prawdziwą wisienką na torcie są Andrzej Grabowski i Piotr Fronczewski, którzy za swoje drugoplanowe role zasługują na Oscara (nie wiedziałem, że ci panowie tak rewelacyjnie potrafią pokazać ból i cierpienie). Nie gorzej wypadają pozostali aktorzy.
 
Po obejrzeniu tego filmu długo nie mogłem wrócić do siebie. Z wielką radością mogę stwierdzić (zwłaszcza po obejrzeniu kilku nowych, polskich produkcji), że Polacy potrafią robić dobre kino. Moim zdaniem "Sęp" powinien być polskim kandydatem do Oscara w kategorii "film nieanglojęzyczny".
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Czasami ważniejsze niż uzyskanie odpowiedzi jest zadanie właściwego pytania". Takiej rady udziela... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones