Akurat LoTV w porównaniu do poprzednich ma dość słabą fabułę. Poza tym, że jest w nim dość mało misji, które niewiele tłumaczą, to jeszcze sporo wydarzeń nie miało większego sensu, jak na przykład rozwalenie Shakuras.

W porównaniu do SC1 całe SC2 ma dość słabą fabułę.

Tak, ale wciąż LoTV wypada poniżej średniej w SC2.

Zgodzę się. Nawet misje są robione w większość na jedno kopyto z celem "zniszcz 3 obiekty wroga" i misjami dodatkowymi: "zniszcz 2 inne obiekty wroga". Zdecydowanie widać przerost formy nad treścią, bo przecież wykonanie jest kapitalne. Mnóstwo przerywników filmowych, dialogów, ładnych widoków, ale jakby to wszystko wyciąć i zostawić samą grę to ta kampania wypadłaby gorzej niż kampania Protossów z SC1 zarówno pod względem złożoności fabuły jak i różnorodności misji -.-
Z mojej strony spore rozczarowanie.

jak już pisałem gdzie indziej - jak dla mnie rzeczywiście problem jest z powtarzalnością misji i interfejsem między nimi (Włóczna Aduna jako powtórka Hyperiona), ale fabuła za to pięknie prowadzi do wspaniałego finału. i jest znacznie lepsza w 2, niż w oryginalnym SC IMO, jest piękną narracją, wpisaną w schematy mitologiczne, a do tego megaepicką, w przeciwieństwie do mrocznej space-opery z jedynki, która jednak narracyjnie nie była (szczególnie BW) historią godną opowiedzenia

Najwidoczniej mamy zupełnie inne gusta, bo dla mnie im dalej w fabule SC2 tym gorzej, a finał był zdecydowanie za bardzo przesłodzony. Sama Kerrigan w SC2 to jakaś kpina z Kerrigan z SC1. Na końcu zrobili z niej, niemal dosłownie, aniołka co dla mnie było żenujące.
Może gdyby od początku seria Starcraft celowałby w takie klimaty nie miałbym nic przeciw, ale skoro jest to kontynuacja poważnej i w miarę brutalnej jedynki to dla mnie dwójka jest fabularną porażką.

Te komentarze z 10/10 wystawiłbym na śmiechu warte SC2 to cień jedynki jeśli chodzi o kampanie i klimat. Grę ratuje multi, skirmishe i mody które bym ocenił jako osobną grę na 8/10 ale kampanie o ja pier... 5/10 co najwyżej poziom dla dziesięciolatków. Misje straszne na odwal się a fabuła to jeden wielki Harlekin Reynora i Sary.

Dla mnie trylogia starcraft II jest klasykiem ,jak i sc1 + brood war

może gdyby cała kampania była utrzymana w klimacie epilogu, podobało by mi się bardziej, ale nie było. Ja osobiście czuje się zawiedziony dążeniem Protosów do wolności, bo poprzednie części choć były walką z Mangskiem to jednak kreśliły nam, że w ostatecznym rozrachunku liczy się rola wszechświata i że wszyscy muszą się zjednoczyć. A tutaj się tego po porostu nie czuło, czemu Raynor i Sara nie pomogli protosom nieco aktywniej, skoro sami wiedzieli od Zeratula, że powinni działać razem. Przypomnieli sobie o tym dopiero w epilogu :P

muhahaha, arcydzieło.

no cóż, miłość jest ślepa :)

Gorzej że gra przeszła bez echa, ze względu na to że Blizzard zrobił z Starcrafta 2 jedno wielkie siedlisko DLC, aż 2 dodatki do gry która jest RTS i miała być E sportowa. Generalnie już dawno SC 2 nie prezentuje jakiegoś ciekawego poziomu, co do fabuły to raczej jest ona przeciętna bo można się domyśleć co się wydarzy na końcu, fabuła bardzo grzeczna można powiedzieć i nie znalazłem jakiegoś znacząco zapadającego w pamięć elementu.

Gra jest przyzwoita ale arcydziełem nie jest, dla mnie arcydziełem była 1 część gra była tam dużo bardziej zbalansowana i rasy lepiej się prezentowały. Tutaj owszem jest sporo ciekawych zmian, ale większość graczy gra wielką kupą armi zwaną deathbollem bez większej strategii i to działa.

Dla mnie 8/10 bądź 7/10, ze względu na fakt że sprzedawano grę w odcinkach a nie w całości.

Trylogia starcraft II jest klasykiem

dla 10 latków to Biber jest arcydziełem to i Legacy of Void też :). Tak na serio tej fabuły nie da się zdzierżyć bez alkoholu jest strasznie czerstwa.

to muszę zagrać kampanie bo od 4 lat gram tylko multi :)