Utrzymana w groteskowym tonie eksperymentalna komedia satyryczna: akcję filmu stanowią improwizowane miniscenki, rejestrowane metodą paradokumentalną, rozgrywające się wśród pasażerów statku płynącego po Wiśle. Na pokład dostaje gapowicz (Stanisław Tym), wzięty przez kapitana (Ryszard Pietruski) za instruktora kulturalno-oświatowego. Organizuje on zebrania, wybory rady rejsu, wreszcie - gry i zabawy z okazji urodzin kapitana.
Wynika to, wydaje mi się, z faktu, że żyjemy w kraju absurdów (zresztą absurdy zdarzają się wszędzie), a Bareja był genialnym obserwatorem, który umiał je ukazać i wyśmiać. Natomiast "Rejs" możliwe że też jest wynikiem obserwacji społeczeństwa, ale w miejsce absurdów zostały wyśmiane raczej postawy czy zachowania....
Znam na pamiec ten fim,ogladalem go chyba z 500 razy i mnie ciagle bawi.
Tak wogole to duet Jasia i Zdzisia to mistrzostwo swiata.
Na początek powiem tak ? dziwny to film:
-wszystko jasne i klarowne do połowy filmu
-miejscami kupa śmiechu, ale w niektórych scenach wręcz zażenowanie i nuda wiejąca z ekranu
-aktorstwo po prostu świetne, bo....naturalne
-hhhhhhmmmmm czy w tym filmie występowała muzyka, jeżeli tak to najwidoczniej nic specjalnego...
Ani to ciekawe ani tym bardziej śmieszne, piepszenie kocobołów o niczym, wiem że to dla niektórych klasyk i ok każdy może sobie oceniać jak chce ale nie ukrywam, mimo że film jest krótki wymęczył mnie cholernie...