Wywiad

Marty, typ luzaka - rozmowa z Klaudiuszem Kaufmannem

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Marty%2C+typ+luzaka+-+rozmowa+z+Klaudiuszem+Kaufmannem-22726
Aktor o głosie kopytnym, jak go nazwała reżyser dubbingu Joanna Wizmur. Zebra Marty to druga duża rola Klaudiusza Kaufmanna po "Rogatym ranczu". Filmweb: Ile „n" jest w pana nazwisku, bo pojawia się różna pisownia?Klaudiusz Kaufmann: Dwa „n" - Kaufmann. W niektórych źródłach pojawia się jedno „n" na przykład w napisach serialu, w którym grałem. FW: Pan użyczał do tej pory głosu tylko zwierzątkom…K.K.: Tak. Zwierzątka w zasadzie były dwa, oba kopytne. FW: No i praktyczna świnka w "Trzech małych świnkach"!K.K.: Tak przy czym jej rola była bardzo mała. Gdyby spisać dialogi, powstałoby może 12 wersów. Ale świnka też ma w pewnym sensie kopytka i razem z zebrą Martym oraz Buckiem z "Rogatego rancza" można je zaliczyć do mojego "kopytnego" emploi. Aczkolwiek ja sam mam buty normalne, stopy też (śmiech). FW: Polubił pan swoje kopytne postacie?K.K.: Do obydwu mam sentyment. Marty i Buck są z jednej strony podobni, a z drugiej bardzo się różnią. I nie jest to tylko kwestia głosu, którym pracowałem przy każdym z tych filmów na inny sposób. Obaj są zwariowani z tym, że każdy na inny sposób. Buck bywa narcyzem i prymusem, Marty jest bardziej typem luzaka. Lubię Bucka, bo to moja pierwsza duża rola. I Marty’ego, ponieważ to sympatyczna postać. Czasem brakuje mu piątej klepki, ale myślę, że gdybym go spotkał, na pewno byśmy się polubili (śmiech). FW: Marty ma urok źrebaczka…K.K.: Oj, nie wiem - raczej pięciu (śmiech)! Urok, o którym pani mówi wynika pewnie z dziecięcej naiwności, którą Marty posiada w nadmiarze. Stąd pewnie tysiąc pomysłów na sekundę, pełno energii. Chwilami jego pomysły są nieodpowiedzialne. Ale Marty ma też momenty refleksyjne. Rozmyśla o poczuciu wolności i znudzeniu rutyną dnia codziennego. FW: A propos wolności – dużo jej miał pan w trakcie nagrań?K.K.: W trakcie nagrań oprócz mnie w studiu były obecne trzy osoby – Joanna Wizmur, Bartek Wierzbięta oraz mistrz od techniki. Podczas pracy nie trzymamy sie sztywno schematu, wszystkie pomyśly śą rozpatrywane. Zdarza się, że Bartek na bieżąco zmienia tekst. FW: A pan coś zmienił?K.K.: Tak. W pewnym momencie szukaliśmy określenia wyrażającego zachwyt. Zasugerowałem zasłyszany od koleżanki zwrot "ja pikam". Został on trochę zmieniony, bo potrzebna była odpowiednia ilość "kłapów" [czyli poszczególnych otwarć ust – przyp. red.] i w filmie Marty mówi "Ja cię pikam". FW: Co pan zapamięta przede wszystkim z pracy nad "Madagaskarem"?K.K.: Dużo dobrej zabawy. Oraz frajdę, którą sprawiło mi dodanie życia zebrze. FW: Panie Klaudiuszu, tak szczerze – Marty jest biały w czarne paski czy czarny w białe paski?K.K.: Biorąc pod uwagę mój kolor skóry to raczej biały w czarne paski. Tak naprawdę ten dylemat jest tylko wymówka, bo paski dla Marty’ego się nie liczą. Dla niego ważne jest bycie sobą. Możliwość wyrwania się z rutyny i zrobienia czegoś, czego się do końca życia nie zapomni. To właśnie bohaterom filmu "Madagaskar" się udało.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones