Hej, wybaczcie mi, że może nie jestem zbyt romantyczny, albo nigdy prawdziwie się nie zakochałem - bo to też prawa, ale film tak w skrócie opowiada o ziomku który zakochał się w lasce z symulatora o której tak naprawdę nic nie wiedział (oprócz tych wszystkich beznamiętnych wyników badań) bo powiedziała jego robotycznemu koledze, że chciałaby by został dłużej, bo tak naprawdę nigdy nikogo nie widziała wiec nie wybrzydzała, a ziomek przez to zaryzykował całe swoje życie, zdaje sie stabilną pracę i z tego co widzialem calkiem niezłe mieszkanie za cos tak płonnego? pomijam już fakt, że przez to zginęła osoba która mu pomagała, a on jak gdyby nigdy nic zamknął się z tą laską na lata w symulatorze, żeby zrobić jej dziecko i siedzieć z nia tam na zawsze bez cholera żadnych ciekawych możliwości. Wybaczcie, ale dla mnie to mocno idiotyczne, jest mnóstwo pięknych dziewczyn z którymi mógł sie związać na wolności, wystarczy wyjść sprzed komputera i swojej strefy komfortu. Ale no może faktycznie się nie znam na miłości i niewierze w takie od pierwszego wejrzenia

Ale poza tym to film sie całkiem miło oglądało mimo takich niedorzeczności dlatego 6/10