do bólu brzucha, co chyba najlepiej świadczy o filmie jako komedii. Dialogi jak bąbelki w szampanie, miny Coopera (zwłaszcza scena w pewnej instytucji...) surrealistyczne wręcz.
Kto mówi, że pan od kowbojów, temu polecam dla równowagi Coopera salonowego. W 'Panu z milionami' już mnie przekonał, że można, a tutaj... no sami zobaczcie.