Aż chciałoby się też wyjść ze swojej złotej klatki, nacieszyć się prostym życiem jedzenia chleba z szynką zapijanego tanim winem w obskurnym mieszkaniu, by potem wyjść do równie obskurnego baru i chlać dalej. Oczywiście takie życie i sytuacje tylko piękne w filmie, ale jednak, kto nie chciałby choć tak przez chwilę pożyć? Rola Rourke na miarę Oscara.