Film niszowy lecz warty obejrzenia. Jesteśmy pięknie prowadzeni poprzez emocje głównego bohatera. Który ze świadomością odrzuca realna szanse związku na rzecz jednak, bo jednak wyimaginowanej "kobiety z telefonu". Bo tak jest bezpieczniej i łatwiej. Davy budzi sympatię widza od samego początku, życzymy mu dobrze. Czy ktoś spodziewa się takiego końca? I czy to naprawdę koniec?!
Ja sięgnałem po ten film, ponieważ lubie filmy bez fajerwerków, takie,
które opierają się na dobrym dialogu i grze aktorskiej niewielkiej liczby
osób. Po części to znajdziemy w tym filmie. Pierwsza połowa filmu to też
kino drogi a przez większość czasu obserwujemy z bliska głównego bohatera,
także w intymnych chwilach. Fabuła pięknie się rozwija, aby w pewnym
momencie zostać zniszczona przez zupełnie niepasujące i beznadziejne
zakończenie.
Podpisuję pod tym. Zakończenie było wyjątkowo... niesmaczne :/ Do tej pory jestem w lekkim szoku. Choć pewnie o to chodziło...
mi sie film spodobał jest nietypowy... oskara za ten film bym nie dała ... love story też bym nie nazwała... zgodzę się że koniec dość nieoczekiwany ale czegóż chcemy? czegóż oczekujemy? oczywiście kwestia gustu... oczywiście też bym może i wolała bardziej cukierkowe zakończenie ...
ale chyba o to chodzi w zakończeniach, żeby nas zaskakiwały... :) ja tam nie lubie przewidywalności w kinie....
Zakończenie jest idealne. Ku przestrodze. Wolelibyście happy end? To nie komedia romantyczna.