Początek może trochę nijaki, ale potem film się rozkręca by wskoczyć w nadświetlną i wcisnąć w fotel. A zakończenie... ahhh palce lizać. Mamy tu chyba najbardziej ujmującą za serce scenę w historii całej sagi (bynajmniej dla mnie, łezka w oku), a zaraz po niej niezwykle mocny akcent na otrzęsiny. Miazga. To trzeba zobaczyć. Za takie coś kocham Gwiezdne Wojny. Przebudzenie Mocy wypada przy tym jak kaszka z mleczkiem dla nastolatków.
Bynajmniej = ani trochę, wcale. A nie tak jak sądzisz "przynajmniej".
Widzisz, Łotr 1 tak mną pozamiatał, że nawet zapomniałem co znaczą niektóre słowa :)
spoczko :) ja właśnie posłuchałam muzy i też mną pozamiatała. Filmu jeszcze nie widziałam. Ale jeśli muza mną tak ruszała to boję się co ze mną zrobi film.
To w tym filmie była jakaś muzyka? To m się przeoczyła jakoś :/
Scena Vadera na końcu to jedna z najlepszych scen ze wszystkich filmów jakie widziałem. Top 10 na pewno.
Właśnie leci na polsacie :) Zdecydowanie najlepszy film SW od Disneya. Co do TFA się nie zgodzę, jako film głównej trylogii musiał być też zorientowany na młodszych widzów, z tego względu mniej mroku, więcej humoru - chociaż jak wiadomo mamy też mocną scenę, która boli głównie starszych widzów :)
Jak widać można zrobić też film z postacią żeńską w roli głównej, czarnym, dwoma Azjatami, Latynosami i robotem jako tymi dobrymi i nawet fanom SW się spodoba, którzy tak krytykują ''poprawność polityczną'' :P
Zawsze pisalam, że problemem sequeli nie jest różnorodna obsada, tylko zła fabuła.