Zasiadając do filmu, który na filmwebie ma ponad 8 pkt spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Po pierwsze obraz rozpieszczonych amerykańskich dzieciaków, branych do wojska przez przypadek skróciłbym z ponad godziny do 20-30 minut. Obraz rosyjskiego wesela był moim zdaniem zbędny i nudny. To co zrobiło na mnie wrażenie to piękne krajobrazy Pensylvanii, gra w rosyjską ruletkę, obsada (nazwiska znane, ale to nie nazwiska grają) i zakończenie.
Zdajesz sobię sprawę, że obraz "rozpieszczonych dzieciaków" był aktualny w pamięci Stanów Zjednoczonych podczas kręcenia filmu? W '73 USA wycofało się z Wietnamu, czyli film był świeży. Poza tym to nie było naiwne, tylko celowe (pamiętasz żołnierza przy barze na weselu? To byli oni po powrocie).
Zgadzam się, że sekwencjia wesela i cały początek był za długi (albo nakręcony w sposób, w który nie zależy Ci na postaciach)
Akurat właśnie ten obraz "amerykańskich rozpieszczonych dzieciaków" był potrzebny działa na zasadzie kontrastu- z początku mamy grupę ludzi, przyjaciół pracujących w tej samej fabryce, mieszkających w tym samym mieście i oddającemu się tym samym hobby. Wiedzą że jadą na wojnę tyle że nie zdają sobie z tego sprawy, żyją tak jakby w ogóle wojny nie było. Potem jest młot w łeb dla bohaterów- obraz wojny i gra w rosyjską ruletkę która pokazuje nam prawdziwe postawy bohaterów. W końcu mamy koniec filmu i nie ma tam rozpieszczonych dzieciaków. Jeden skończył na wózku,drugi jako tako trzyma się, ale dalej są w nim żywe wojenne wspomnienia i traumatyczne przeżycia ( scena jak Stan chwali się rewolwerem, polowanie na jelenia po powrocie z Wietnamu) a trzeci ginie śmiercią spod której przedtem cudem ocalał.
Wszystko to, co chciałbyś (chciałabyś) skrócić lub wyciąć jest absolutnie niezbędne dla koncepcji filmu i przez takie działenie Łowca Jeleni straciłby całkowicie swój sens.
W czym tkwi jego genialność? Obejrzałem i szczerze przyznam, że się zmęczyłem. Zmęczyłem się bo wiedziałem jak ten obraz chce do mnie przemówić, ale do mnie to nie trafiło. Być może pod koniec lat 70 faktycznie szokował, ale od tego momentu nakręcono wiele filmów, które mówiły o beznadziejności wojny w Wietnamie, o tym jakie wraki stamtąd wracają, o braku pomocy ze strony rządu, które przynajmniej mnie, wzruszają bardziej.
Wiadomo, że o gustach się nie rozmawia i nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swojej racji ani nikt nie przekona mnie do swojej jednak czy to nie jest tak, że ten film "trzeba lubić i ubóstwiać"?
Zgoda, są filmy, które po prostu poruszają, pozostają w pamięci, tworzą niesamowity klimat (w tym filmie, to chyba ten klimat jest najważniejszy - uśpienie, normalność, zabawa, nuda, a później cierpienie, śmierć, potem dla odmiany refleksja, smutek, spokój itd.) i nie musi byc nic nadzwyczajnego, by poruszać)i nic więcej nie trzeba. Nie wiem, czy sama wojna, polityka, brutalność są tutaj najważniejsze, chyba nie, raczej przemiana normalności na peryferiach ameryki w ekstremale wydarzenia (normalnych ludzi) i powrót do już-nie-normalności.
Mnie porywają takie filmy, podobnie jest z filami o bliższej nam tragedii II Wojnie światowej, "Pianista", "Lista Schindlera", "Życie jest piękne" - świetne obrazy o normalnych (czasem wielkich, ale ciągle normalnych) ludziach.
Zgadzam się w 100% z twoją opinią gdyż mam podobne odczucia!Oczywiście nie jest to byle jaki film jednakże w porównaniu z innymi filmami wojennymi wypada blado np. "Apocalypse Now" mega wybitny film wojenny który głębią bije inne na twarz,dostał zaledwie dwa Oscary kiedy "Łowca jeleni" aż 5 i to również za najlepszy film w 1979 roku co jest dla mnie już nieporozumienie jednak "Apocalypse Now" był podobno przez 20 lat zabronionym filmem przez to co ukazywał więc może dlatego nie dostał tegoż Oscara :/,trudno mi to zrozumieć ale to są gusta.Ode mnie "Łowca jeleni" ma 5/10 może gdybym nie widział "Apocalypse Now" czy "Full Metal Jacket" itd. to oceniłbym ten film wyżej a tak to tylko piąteczka. A co to plakatu ja byłem pewien że na nim widnieje twarz tegoż aktora David Carradine :/.Pozdrawiam
Nagrody Akademii już wielokrotnie pokazały, że z faktycznym stanem rzeczy nie mają nic wspólnego. Kategorie jakimi kierują się członkowie przy wręczaniu Oskara od zawsze są dla mnie zagadką.
Łowca Jeleni nie jest filmem tylko i wyłącznie wojennym i nie za bardzo powinno się go porównywać z filmami typowo wojennymi. Czas Apokalipsy jest dla mnie arcydziełem w swoim gatunku, tak samo jak Łowca ... w swoim. Jedno z drugim się nie kłóci. Oczywiście jest to kwestia gustu i rozumiem, że nie każdemu ten film może przypaść do gustu.
Jest o tym co wojna robi z człowiekiem, z ludźmi, którzy mieli normalne życie, normalne stosunki, relacje. Niestety ta forma pokazania, że Wietnam był "ble" do mnie to nie przemawia.