Śmierć w Tombstone

Dead in Tombstone
2013
4,9 4,0 tys. ocen
4,9 10 1 3960
Śmierć w Tombstone
powrót do forum filmu Śmierć w Tombstone

Połączenie westernu z horrorem czy też z science fiction, wydać się może istnym szaleństwem.
Z góry wiadomo, że filmy takie to czysta rozrywka i z powagą mają niewiele wspólnego. Dlatego
też ojcowie takich pomysłów, powinni skupić się należycie na fabule, oraz realizacji, aby przede
wszystkim ich projekty były w stanie zainteresować nas widzów. Nie mogą tak po prostu
odbębnić swojego rzemiosła za kilka ''centów''. Takich ekranowych ''miksów'' jednak kino wiele
nie serwuje, a te które miałem okazję widzieć, nie powaliły mnie z nóg, z tym, że ich wykonanie
było zdecydowanie bardziej udane niż w ''Tombstone''.
Szczerze powiedziawszy to niełatwo napisać coś przychylnego o tym filmie. Z założenia
przynależy on do gatunków horror - western, jednak jak na ironię, nie jest ani jednym, ani też
drugim, bo poza kowbojami uzbrojonymi w kolty, oraz nieźle wyglądającym piekłem, nic nie da
nam tu klimatów Dzikiego Zachodu czy też opętania demonicznego. Dostajemy za to farsę.
''Dead in Tombstone'' jest typowym kinem klasy B z paroma popularnymi aktorami, którzy od
jakiegoś czasu grywają co najwyżej w przeciętnym kinie, oraz całą resztą tych zgoła mało
znanych. Ale przecież nie znaczy to, że jeżeli już mamy produkcję z dolnej półki drugiej ligi, to
musi być ona skazana na pożarcie. Wiele jest filmów ''tanizn'', które potrafiły przebić się przez
krytykę widza. Niestety z dziełem Roel'a Reiné to nie przejdzie, przynajmniej u wielu z nas.
Scenariusz jest prosty jak budowa cepa, a temat zemsty znany światu od wieków. Powrót
umarłego do żywych, aby wyrównać rachunki to żadna nowość, a tylko wtórność. Więc nie
może być mowy o żadnym zaskoczeniu. Okazuje się że schemat nam znany, tutaj prezentujący
się i chyba najlepiej, jest i tak daleki od czegoś względnego.
To co miało być napędem tej historii, okazało się jej szubienicą. Począwszy od żałosnego
monologu na wstępie, później również kilka razy dosięga nas męczący głos szatana Rourke,
poprzez słabe, bardzo oklepane, często denne i drażniące dialogi, (słowa: zabijcie go, zabij ich
itp, są natrętnie nadużywane!), skończywszy na marnym aktorstwie, zwłaszcza ''wielkich''
gwiazd z Trejo czy właśnie Mickey'em (bardziej gwiazda wypalona) na czele. Mimika i
sztuczność w grze obu panów jest nie do przyjęcia!
Oczywiście całość nie uchroniła się od bzdur występujących w niektórych scenach.
I może naciągnął bym o oczko wyżej ocenę, ale za stronę techniczną nie ma na to szans.
Nagrywanie i montaż do dno jak na obecne kino i jego możliwości, bez znaczenia jakiej ono
jest klasy. Nikt przy niskim budżecie nie wymagał tu cudów, ale dokonania ''Tombstone'' na tej
płaszczyźnie to porażka.
Film ten posiada wiele niepotrzebnych ujęć, scen kręconych z różnych kamer, (montaż klatek
wygląda jak tani teledysk), zwolnionego tempa, które tylko przymula, w ogóle tu nie
pasującego. Kombinacje, które mają zapewne przynieść lepszy efekt oglądalności, stały się
tylko koszmarem. Gdyby zrezygnowano z tych zabiegów, odpowiednio skręcono ujęcia, pewnie
okazałoby się, że całość będzie trwać.... 60 minut. W gruncie rzeczy tyle by wystarczyło.
Irytująca muzyka wyjęta jak z innego obrazu, w ogóle nie pasuje w większej części tego
pseudowesternu. Poturbowała tylko mocno mój słuch.
Reasumując, gdyby nie dość prosty, ale i płynny scenariusz tej infantylnej opowiastki, to byłoby
jeszcze gorzej z oceną. Sztuczne męstwo, nędzny patos, trochę strzelania, kilka trumien, powrót
z zaświatów i Rourke z rozgrzanym pogrzebaczem. Czyli nic ciekawego w temacie.
Sam w sobie może i nie męczy jakoś przerażająco, ale słucha się go okropnie, i ogląda
bezpłciowo, bez emocji, obojętnie, a tego w kinie wręcz nie cierpię.
Kiepska rozrywka to i kiepski stopień końcowy. 3/10