Netflix kolejny raz dowiózł. Pierwsze 2/3 filmu to lekka komedia o nieudolnych i ciapowatych policjantach (kto lubi ten motyw czyli policja ukazana jako banda mniej lub bardziej nierozgarnietych postaci ten bedzie w niebie :) a koncowa 1/3 zmienia nieco ton i idzie w strone tworczosci braci Coen czyli poczatkowo smieszne zdarzenia przybieraja finalnie dramatyczny obrot a ton filmu zmienia sie na bardziej powazny. Nie jest to jakies arcydzielo, ale oglada sie przyjemnie i zagrane tez jest porzadnie (policyjne trio FTW, co jeden to lepszy ;)
Daje lekka zawyzona ocene ze wzgledu na to ze w sumie juz dawno sie tak nie usmialem podczas seansu jak teraz, bo fabularnie to bardziej 7/10.
Masz dziwaczne poczucie humoru. Owszem, było całkiem sporo zgrabnych dialogów, ale już ciapowaci policjanci...? Tacy są najgorsi. Były momenty humorystyczne, ale w sumie - nie ma się z czego śmiać.
Coz poczucie humoru kazdy ma wlasne - jednego smieszy Benny Hill, innego American Pie a jeszcze inny bedzie sie zasmiewac dopiero przy Monty Pythonie, dlatego dyskusje na temat tego kto jakie ma poczucie humoru uwazam tutaj za bezcelowa (mnie nieraz dziwi rżenie widowni w kinie jak w polskim filmie tepy osilek rzuca co chwile ku**ami, ale coz poradzic...). Ogolnie podtrzymuje swoje zdanie ze pierwsze 40min jest lajtowe i humorystyczne a watek dramatyczny pojawia sie w filmie dopiero w momencie "wziecia zakladnikow" i dalszego rozwoju wypadkow (choc i tu sa humorystyczne wtrety vide strzelanie funkcjonariuszy do siebie nawzajem - sorry mnie smieszy ;)
mnie bawiło i nic ci do tego, zreszta w temacie poczucia humoru napisalem juz wszystko akapit wyzej
Pewnie że nic mi do tego. Jednemu wystarczy pokazać palec i już rży jak koń. Drugi za to potrzebuje bardziej wysublimowanego humoru. Ot, życie.
Racja może nie ma się z czego zbytnio śmiać,ale ogląda się z przyjemnością.Całkiem niezły film na Święta.