Dla mnie magia. Mitologiczne podejście do prostych spraw wcale nie zakłóca odbioru. Uczta artystyczna, szczególnie muzyczna. Mansel gra na każdej strunie duszy widza i słuchacza- bez względu czy to nasza ciemna czy jasna strona. I chyba tak jest, że gdy odchodzi bliska nam osoba, tak naprawdę najbardziej żal nam samych siebie, którzy zostajemy z pustką w środku i z przedmiotami, które po niej zostały.
ma w sobie coś ten film, mimo 2 godzin szybko zleciał, obejrzałem jednym tchem jednak czegoś w nim brakuje..
Może miało brakowac- tego, co każdy sam sobie dopowiada. Bo i nasze życie nie jest doskonałe, ciągle coś nam umyka. Ot, i człowieczeństwo...