wczoraj obejrzałam ten film i co podobało mi się najbardziej, to pięknie uchwycone chwile, tak że czasami jako widz czułam się prawie intruzem. Również świetna gra aktorów. Nie zgadzam się z opisem filmu - przede wszystkim przeszłość i przyszłość to nie inne wcielenia bohatera, ale to treść książki, napisanej przez niego i jego żonę. Historia z przeszłości to przygotowanie bohatera do śmierci żony a przyszłość to sposób, w jaki on sam sobie z tym poradził, dlatego musiał sam dopisać ten rozdział. Nie ma sensu robić nadinterpretacji, że był on konkwistadorem a tym bardziej astronautą (skąd ten astronauta?) i bezcelowe jest szukanie w tym filmie czegoś, czego w nim nie ma - czy piękny film i dający do myślenia musi być koniecznie tak bardzo "mądry" że aż niezrozumiały? Film "Źrodło" to jeden z tych, który "trafia" do mnie i bardzo mi się podobał.