Wielu z Was te oświadczenie może wydać się kontrowersyjne, ale filmowa Margaret była świetna. Nieustępliwa, nieugięta, potrafiła walczyć o swoje racje. Czasem jej decyzje były dość kontrowersyjne i nie zgadzam się z nimi ale charyzma jaka od niej buchała, wprost mnie oszołomiła. A może to zasługa cudownej Meryl?
P.S. Film oceniłam aż na 9. Główną zasługą dobre aktorstwo i cudne retrospekcje. Poza tym każdy film który wywołał moją łzę, zasługuje na wysoką ocenę.