Najbardziej niedorzeczne i odjechane kung-fu jakie oglądałem:) Klimatyczne sceneria, trochę śmiechu i młody Donnie Yen w kilkudziesięciu minutach absurdalnych, baśniowych scenach walki. Ja osobiście kupiłem tę poetykę, łącznie z tragicznym, angielskim dubbingiem klasy "C". Nie dla tych, którzy szukają w filmie doznań "na serio".