PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35740}

Żony ze Stepford

The Stepford Wives
6,6 1 983
oceny
6,6 10 1 1983
Żony ze Stepford
powrót do forum filmu Żony ze Stepford

Klątwa Stepford

ocenił(a) film na 7

Chciałem zobaczyć ten film od kiedy trafiłem na jego trailer jakieś 20 lat temu. Dziwnym trafem są takie dzieła, które krążą wokół nas od długiego czasu, a my i tak odstawiamy je "na potem" bez żadnego konkretnego powodu. Nim obejrzałem "Żony ze Stepford" zdążyłem nawet przeczytać książkę na motywach której jest niniejsza ekranizacja. Całe szczęście w końcu nadrobiłem to dzieło i to na dużym ekranie. Nie żałuję.

W stosunku do literackiego oryginału, obraz Forbes jest nawet lepszy. Stanowi dopełnioną wizję powieści Levina, której zabrakło trzymającego w napięciu zakończenia. Tutaj emocje zmierzają do mocnego finału, ale nim nastąpi dostajemy także sporo humoru. Debiutujący na amerykańskiej ziemi Brytyjczyk, Brian Forbes, postarał się by jego opowieść nie była jedynie koszmarem feministek, ale też kopalnią ciętych ripost. Do tego nie zabrakło mu kreatywności i prócz korzystania z różnych gatunków filmowych, twórca sprawnie przemycił na duży ekran choćby konwencję reklamy telewizyjnej. Wyszło naturalnie i bez szkody dla historii.

Mam jedno wyraźne zastrzeżenie. Jest nim Katharine Ross, zdająca się pozornie najjaśniejszym punktem obsady. W rzeczywistości nie udźwignęła aktorsko roli Joanny Eberhart. Przez cały seans była sztywna, nie sprawdzając się ani jako wojowniczka o prawa kobiet w Stepford (w przeciwieństwie do świetnej Paulii Prentiss), ani jako ktoś kto byłby w stanie odkryć tajemnice miasta. Zważywszy że asystowali jej dużo mniej doświadczeni aktorzy, to spory minus.

Poza tym absolutnie polecam. Zważywszy że rzadko się zdarza by film przerósł w moich oczach książkę.

Lucky_luke

"Dziwnym trafem są takie dzieła, które krążą wokół nas od długiego czasu, a my i tak odstawiamy je "na potem" bez żadnego konkretnego powodu. " Też tak mam, ale powód jest: "ehh na pewno to zobaczę" - i tak to rozciąga się na wiele wiele lat.... :)

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

Masz rację co do Katharine była trochę "nijaka"ale chyba taki jej urok,pamiętam ją z "Dziedzictwa" i tam też nie pokazała jak dla mnie nic specjalnego.Jeśli chodzi o Paule to poszła za bardzo w drugą stronę jak na 30 letnią ,żonkę z dwójką dzieci, zachowywała się jak pokręcona 15 latka,trochę to było irytujące i mało realne,nie spotkałem tak pokręconej babki w tym wieku i chyba też tą grą przyćmiła zupełnie Katharine ...

ocenił(a) film na 6
Lucky_luke

„ Mam jedno wyraźne zastrzeżenie. Jest nim Katharine Ross, zdająca się pozornie najjaśniejszym punktem obsady. W rzeczywistości nie udźwignęła aktorsko roli Joanny Eberhart. Przez cały seans była sztywna, nie sprawdzając się ani jako wojowniczka o prawa kobiet w Stepford (w przeciwieństwie do świetnej Paulii Prentiss)”

To u mnie odwrotnie. Jak tylko Prentiss pojawiała się na ekranie to otwierał mi się noż w kieszeni. Tak irytującego babska już dawno nie dane mi było oglądać na ekranie. Tak mniej więcej w połowie miałem nadzieje ze wyprowadzi się z tego Stepford, zniknie gdzieś i już nie będą jej pokazywać domofonach filmu.

ocenił(a) film na 6
IronMannn

Miało być „do końca”*. Nie wiem skąd te domofony.

ocenił(a) film na 6
IronMannn

Ale za to wyszło zabawnie ;) Zanim przewinęłam niżej na Twoje...dementi, zatrzymałam się na tych "domofonach" i zaczęłam kminić, czy coś mnie nie ominęło na filmie ;-) Próbowałam sobie przypomnieć jakąś scenkę, gdzie nakręcona Bobby jest wyświetlana na małym ekraniku u drzwi wejściowych ;)

Co do filmu, to nie zrobił na mnie jakiegoś większego wrażenia. Wręcz znudził, nie przekonał. Ot dwie niespełnione zawodowo pseudofeministki, matki, żony i jakby nie patrzeć gospodynie domowe, które z miasta (gdzie teoretycznie są większe szanse na realizację siebie) wyprowadziły się na przedmieścia, nagle próbują grać kogoś innego, niż są w rzeczywistości, pragną wszczynać jakieś kobiece rewolucje w tej nowej społeczności, są takie wyzwolone itd.
Trochę trąci myszką takie stereotypowe nastawienie, że gotowanie, pieczenie ciast, szydełkowanie to robótki dla typowej 'kury domowej' (samo to określenie jest już archaiczne). Na szczęście podobne myślenie odchodzi powoli do lamusa, choć jeszcze przebrzmiewa tu i ówdzie. Ale dziś o tym ludzie blogi robią, strony www, programy telewizyjne, zmieniają hobby w źródło zarobku i się w tym spełniają. Oczywiście, ludzie spełniają się na różnych polach, ale mam na uwadze właśnie te dziedziny, które jeszcze niedawno z jednej strony były domeną fachowców (kucharze, cukiernicy, koronczarki, dziewiarki), a z drugiej strony, na mniejszą skalę, zajmowały się nimi kobiety pozostające w domu na wychowywaniu dzieci. Dla mnie raczej bez różnicy czy ktoś zajmuje się amatorsko fotografią (jak bohaterka z filmu), czy oddaje się w wolnej chwili pieczeniu ciast, jeśli robi to z pasją, sprawia mu to przyjemność, jest w tym dobry, a jak jeszcze ma z tego profity, to już bosko!

Wiem, że film nie do końca o tym, ale raził mnie ten dysonans w zachowaniu obu pań, zaprzeczanie samym sobie.

IronMannn

pelna zgoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones