Płaszczki, ośmiornice, meduzy i inne ustrojstwa, których w Bałtyku próżno by szukać w trzech wymiarach robią spore wrażenie. Film ze sporym przymrużeniem oka, lapidarnie i infantylnie przedstawia życie podwodnych dziwolągów i brzydali. Okraszony muzyką Danny'ego Elfmana nie pozwala ani na chwilę oderwać oczu od ekranu (który jak się wydaje jest wszędzie wokół). Przepływające tu i ówdzie rybki sprawiają wrażenie niezwykle realnych - dość zabawnie wyglądają ludzie którzy co jakiś czas wyciągają ręce by któreś, zdawałoby się, sunące obok stworzenie, złapać. Nie ukrywam, że moje dłonie też nie raz chciały dosięgnąć taką meduzę czy pogłaskać koralowca ;)
Naprawdę warto, doświadczenie jedyne w swoim rodzaju!