Wreszcie obejrzałam sensowny film, pokazujący tragedię zagłady Żydów, a nie jakieś rzeczywiste wojenne romanse nie dające wyobrażenia o Birkenau i przede wszytkim nie dające do myślenia. Katastrofa ludzi i jednostki jest zeufemizowana w filmie, że tak powiem, gdyż nie czuć wcale okrutnych i brutalnych realiów tamtych czasów, a to dzięki nakręcaniu atmosfery niesamowitą gadaniną głównego bohatera, która była optymistyczna, a zarazem tragiczna w takich okolicznościach. Z początku film nie wydawał się szczególnie wyjątkowy, ale z czasem stawał się coraz piękniejszy i hipnotyzujący moim zdaniem. Na początku były oczywiście zabawne momenty, ale w Auschwitz już nie. Całokształt można uznać jako dramat lub tragedię, ale jeśli się przyjrzeć bliżej to jednak jest to komedia/tragedia. Poza tym wzruszyłam się też dzięki tej muzyce, której wcale nie było za mało, bo pojawiała się tylko tam, gdzie trzeba. Faktycznie, nie była zbytnio dobitna, ale za to wyszukana. Poczułam jednak lekki niedosyt ze względu na zakończenie filmu z powodu śmierci Benigniego. Ale wiadomo że dobry film przeważnie nie kończy się szczęśliwie. Podsumowując ostatecznie, na prawdę warto obejrzeć, bardzo polecam tę produkcję i nie wiem w ogóle jak można krytykować taki film. Ci co go krytykują muszą mieć nieco nie po kolei w głowie :)
Nie istnieje coś takiego jak "optymistyczna strona Holocaustu"... Pisanie, że ten film daje jakiekolwiek wyobrażenie o obozach koncentracyjnych jest ogromnym nadużyciem- ten zwrot jest "zeufemizowaną" wersją słowa GŁUPOTA...
To są filmy o obozach koncentracyjnych:
http://www.filmweb.pl/film/Nazi+Concentration+Camps-1945-185757
http://www.filmweb.pl/film/Noc+i+mg%C5%82a-1955-125644
To jest taka metafora, a tak poza tym źle zrozumiałeś moje słowa. Może przesadziłam, ale chodziło mi o przedstawienie obozów koncentracyjnych od innej strony, m.in. jaki klimat jaki panował w obozach i bardzo rzeczywiste obrazy, Żydzi, strażnicy, ludzie, krajobrazy. Widzę, że jesteś ostrym krytykiem i szukasz dziury w całym. Tak podsumuję moją wypowiedź.
Nie posługuj się słowem "metafora", jeśli go nie rozumiesz. Są tematy, na temat których należy wypowiadać się uważnie.
To NIE jest film o obozach. Jest o sytuacji ludzi i ich postawach w tym czasie, w specyficznej rzeczywistości. Może zaskakiwać, a przez to i zniesmaczać osoby przyzwyczajone do przedstawień twardego, rozsądnego heroizmu. Bohater jest wyjątkowo nierozsądnym w potocznym rozumieniu pozytywnym zawodnikiem, który za wszelką cenę chroni dziecko nie tylko przed utratą zdrowia czy życia, ale przed utratą dzieciństwa.
Przepraszam, może źle się wyraziłam, macie racje. Na szybkiego to napisałam, więc się nawet nie zastanowiałam nad tym. Główny bohater zginął przez rozstrzelanie, więc była to zagłada jednostki, nie całego społeczeństwa Żydów ! Chodzi mi jednak o optymistyczne nastawienie głównego bohatera do tej tragicznej sytuacji, w której się znaleźli on i jego syn. Z miłości dla syna chronił go przed poznaniem bolesnej prawdy, za wszelką cenę nie chciał do tego dopuścić, dlatego też cała jego postawa emanuje optymizmem i radością, którą pragnie przekazać synowi i dzięki temu wymyślił grę, przez którą nieświadomy niczego synek ucieszył się nawet z ujrzenia czołgu, którego tak naprawdę nie wygrał. Pod jego zachowaniem kryje się właśnie tragizm. Lecz wcale nie twierdzę, że to jest film o obozach koncentracyjnych, przekręcasz moje zdania.
Gdybym pisała odpowiedź wyłącznie do Twojego posta, kliknęłabym odnośnik odpowiedzi pod nim. Piszę o wszystkich odpowiedziach tego wątku.
Nie zdawałem sobie sprawy że HOLOCAUST może być OPTYMISTYCZNY.
Dzięki za oświecenie.
Moje życie już nigdy nie będzie takie samo.
Autorka źle to ujęła, palancie. Każdy wie o co chodzi, ale tylko Tobie trzeba tłumaczyć.
Nie chodziło o to, że holocaust był dobry, tylko, że zrobiono film, który pokazuje go od innej strony.
A właściwie, co ja Ci będę tłumaczył. Jesteś Idiotą
Uważam, że bohater nie był 'optymistycznie nastawiony' do sytuacji, chciał ochronić swoje dziecko przed poznaniem prawdy. Ojciec dobrze wiedział, jakie prawdopodobnie będzie nastawienie, ale miał nadzieje, że jego synek przeżyje. Usmiechał się tylko dlatego, by dziecko nie było smutne- niesamowita ojcowska miłość.
Dokładnie tak samo dzieje się w rzeczywistości- jeśli coś złego dzieje się w domu, rodzice mają problemy to i tak usmiechają się by dziecko nie musiało się martwić.
Film nie jest o obozie, ani co gorsza o tym jak w tym obozie było! To jest fikcja, film jest o miłości, niesamowitej miłości ojca do syna, jak i mężczyzny do kobiety.