Rozczarowalem sie niestety nowym dzielem Todda...Musze to przyznac chociaz nie chce:) To najslabszy jego film od czasu Welcome To The DollHouse-nie jest zly,jest kilka swietnych momentow,ale ogarniajac calosc-nie wyszlo.Szkoda-ale mimo wszystko warto zobaczyc-stan amerykanskiego spoleczenstwa,z tytulowa wojna w tle(wiadomo o co chodzi) tym razem nie tak drapieznie,z mniejszym pazurem,co nie oznacza ze z plytka refleksja-i co ciekawe-z pewna nadzieja.W epizodzie prawdziwy smaczek-znakomita Charlotte Rampling-mniam:)