Scena w której James Bond (Moore) wsiada do taksówki która miała śledzić jakiś samochód, Bond zapłącił je mu ten powiedział że za tyle to go może zawieść do siedziby Ku-Klux-Klanu. Świetna w tej scenie byłten pościg i melodia.
no no blondyna ale lepiej naucz sie pisać bo strasznie bażgrolisz........jak ty skończyłas podstawówke
Ja najbardziej lubię sceny z wężem w pokojowym hotelu ,z pogrzebem ,Szeptuś jako obsługa hotelu,jak Kananga przesłuchiwał Bonda, scena z aligatorem na bagnach,no i finał Bond vs Kananga i Mr bigg w pociągu.
Ja najbardziej lubię scenę na początku filmu, kiedy jakiś kolo patrzy sobie na tą ceremonię pogrzebową i pyta kurdupla obok "Czyj to pogrzeb?", a krasnal na to "Twój" i nożem go po żebrach, a potem zwijają ścierwo do trumny i orkiestra zaczyna grać jakiś paradny kawałek. Ta scena po prostu wyrywa z butów. A co do stylu pisma założycielki tematu - widziałem gorsze rzeczy - tutaj raptem parę literówek wynikających raczej z niestaranności w posługiwaniu się klawiaturą. Błąd ortograficzny z tego, co widzę chyba tylko jeden. Einstein był dyslektykiem a mimo to został Einsteinem (jeśli mogę się tak wyrazić).
Mój ulubiony tekst z filmu to głównie zasługa tłumaczenia pana Beksińskiego (jeśli dobrze pamiętam), kiedy Mr. Big opowiada Bondowi o swoim planie sprzedaży narkotyków i oznajmia: "wtedy jedynymi monopolistami w tym kraju będziemy ja i Telekomunikacja" :D :D :D
W całym Bondzie najwspanialszy był klimat, czarny klimat lat 70, nawiązujący do Blaxploitation. Innym nawiązaniem był fakt występowania tu niemal samych czarnych aktorów - a i aktorów nie byle jakich - bo większość z nich wystąpiła w conajmniej dwóch filmach typu Blax.
dobra jest też scena, jak czarnulka mówi "nie zrobisz tego, nie po tym, co między nami zaszło" a Bond odpowiada "na pewno nie zabiłbym Cię wcześniej":DDDD