Po tym jak wyśmiałem moją dziewczynę, że chce iść na Listy do M. nie mam śmiałości teraz oceniać komedii romantycznych, bo finalnie i mi się podobało. Myślę, że spoko propozycja, żeby zabrać dziewczynę, albo mamę. Jak nie skomentują samego filmu, to na pewno padnie coś w stylu : ale ta Stenka się postarzała, a ten Zakościelny to w sumie ładny chłopak jest :D
No dokładnie, da się wysiedzieć bez jakiejś tam irytacji. Grunt to zczaić gatunkowość w kinie i to, że czasem można pójść na coś nie z naszej bajki. Niby oczywista i prosta bajka ale można obejrzeć :)