Powiem tak wczoraj obejrzałem to "dzieło" po raz pierwszy. Wcześniej kusiło mnie aby oglądnąć na internecie, ale złe recenzje mnie odpychały od tego filmu. Po obejrzeniu nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać. Śmiać bo niektóre sceny to żal.pl, a płakać bo za taką kasę zrobić takiego gniota ?
Dałem 4/10 głównie z powodu Ferencego- który zagrał genialnie (może też jako jedyny miał coś ciekawego zagrać). Byłem ciekawy tego filmu z powodu mojego ulubionego aktora. Linda jednak nic wielkiego nie pokazał bo nic wielkiego nie grał. Jego rola ograniczyła się do przytakowaniu Piłsudskiemu i do wdepnięcia w gówno na wsi u Witosa.
Jeszcze jedna sprawa mnie nurtuje, przecież Piłsudski takim katolikiem nie był (zmieniał wiarę gdy zmieniał żony), a w filmie pokazano jakby był świętym. Ogólnie zrobili z niego anioła, co mi się osobiście nie podobało. Sam by nie nazwał tego "Cudem nad Wisłą" tylko "Bitwą" no ale producenci musieli robić z niego świętego. Wystarczy, że był wielkim Polakiem, nie musiał być świętym...
Zgadzam się, że jedynie Ferency zagrał JAKOŚ, ale on przynajmniej miał w miarę sensowną rolę - i to go pewnie uratowało.
Reszta to totalna porażka, zarówno aktorstwo, jak reżyseria, scenariusz, nawet zdjęcia, których autor się tak bulwersował o niskie oceny filmu i wiele "nagród" - i nie mam na myśli tych niepoważnych, a te szczere - Złote Węże. Jak najbardziej zresztą zasłużone.
Ogólnie żałość.
Zna ktoś gorszy film?
Ja nie jestem sobie w stanie żadnego bardziej tragicznego przypomnieć.
PozdRawiam
Jak napisałeś o tych nagrodach to od razu sprawdziłem. Wiedziałem, że dostał te Węże, ale o innych nawet nie pomyślałem, a jednak się myliłem. Nie wiem jakim cudem, ale rzeczywiście to coś ktoś docenił. Ferencemu zasłużenie dali tą nominacje za najlepszą drugoplanową, ale to był max na ten film.