Ludzie są żałośni z tym przeżywaniem "kolejnego" milenium. Rok mija, bo taki kalendarz, a że to 2000, a nie 1997 to bez różnicy - rok jak rok - cztery pory roku, 365 (wwo 366) dni, sześćdziesiąt minut w godzinie, dwadzieścia cztery godziny dziennie iTede, iTede. To chyba nie jest wystarczający powód żeby kręcić film, prawda? Dlatego oceniam go bardzo nisko, bo w ogóle mi się nie podoba sam pomysł - a bez pomysłu dobrego filmu nie ma!