Nie mówiąc już że ten helikopter zostałby strącony przez służby powietrzne Francji gdyby chciał się tam dostać :P.

Mnie zastanawia czy ten helikopter miałby tyle paliwa by większość filmu latać w okół miasta a później jeszcze przelecieć za kanał la Manche :/
Dodatkowo mnie zastanawia ich zarażony ojciec (aktor idealny do roli, bo od początku z samego wyglądu twarzy mi wyglądał na takiego egoistycznego cwaniaczka co każdego zostawi), w jaki sposób ich śledził i w jaki sposób ich dogonił nawet biegnąc gdy oni byli po ślepym rajdzie samochodem po Londynie? I dlaczego tylko on?! W końcu zarażeni "małpim rozumem" poruszali się w grupach?! (I czemu większość widzów tego filmu nazywa zakażonych zombie? Co ma zmodyfikowana wścieklizna na osobniku żywym do chodzących trupów które można powstrzymać tylko uszkadzając mózg?!)

''(I czemu większość widzów tego filmu nazywa zakażonych zombie? Co ma zmodyfikowana wścieklizna na osobniku żywym do chodzących trupów które można powstrzymać tylko uszkadzając mózg?!)'' - to się nazywa ignorancja ludzi ziom, że nie odróżniają jednego od drugiego :)

W sumie ja się trochę większym ignorantem okazałem. Teraz powracam do starych horrorów i wiele pomysłów jest na czynnik zombie, po przez wirus chemiczny, wirus pochodzenia zwierzęcego, czarną magię, promieniowanie oraz religię, a czasem pomijając powód istnienia zombie wrzucając nas już w uniwersum gdzie one po prostu są. Mało kto się chwyci oryginalnego sposobu na zombie przy użyciu środka zawierającego tetrodotoksyne, który tworzą szamani voodoo ;)

Wiadomo, że korzenie zombie znajdują się w voodoo, ale chodzi o same zombie czyli żywe trupy a nie czynnik powstania w/w a w tym filmie i poprzedniej jego czesci jak sam zauważyłeś są zwykli, żywi ludzie chorzy na jakieś paskudztwo ^^

Według mnie pierwszą zasadą na hasło "zombie" jest celowanie w głowę, a w filmie nie raz "pseudozombie" padali od postrzału w klatkę piersiową... (Grając w "dead island" to nawet po powaleniu zombiaka to tak prowizorycznie głowę mu miażdżę :P )

Dokładnie tak jak piszesz- zniszczenie mózgu, ożywione zwłoki, jedzenie ludzi itp- to są stereotypowe, klasyczne zombie ( tam już kij w biegaczy jak remaku Dawn of the dead). Dead island jakoś mnie omineło, ostatnia dobra gra z zombiakami jak dla mnie to Zombie U. Polecasz DI czy lepiej poczekać na Dying Light?

Mi zombie od razu kojarzy się z ślamazarą, która nie biega z powodu martwicy mięśni, no może biegać świeżo zarażony zombie.
Ja to jestem opóźniony w rozwoju świata gier i gry o zombie kojarzą mi się z Resident Evil 1,2, i 3 na Play Station One i z grą "Stubs the Zombie" na PC. Ale słuchając kolegi i jego wywodów o grach zombie sięgnąłem po Dead Island bo miałem na płytce z CD-Action. Gram tydzień, to powiem, że gra zassała mnie bardzo i dwa dni straciłem na single player, ale zatrzymałem się bo w trybie kooperacji zacząłem grać z bratem i kolegą i ubaw jest przedni ^^ Osobiście polecam grę (aż trudno uwierzyć iż Polacy nad nią pracowali).
A jeśli jesteś obeznany bardziej w świecie gier o zombie, to mój kolega zachwalał grę "State of Decay" (chyba jedna z niewielu gier o zombie co nie ma w tytule "dead" :P )

Znalazłem Twoją próbę wytłumaczenia różnicy między zarażonym z serii "28..." i zombie w temacie "Świtu żywych trupów" i już rozumiem Twój punkt widzenia ignorancji w tym temacie ;)

^^